Prezydent Serbii Aleksandar Vučić ujawnił opinii publicznej, że to Serbia jest państwem, które w listopadzie było określane jako niezdefiniowany klient izraelskiego Elbitu. Vučić w czasie przemówienia podkreślił, że Belgrad kupił uzbrojenie o wartości 335 milionów dolarów, i zapewnił o wyższości izraelskich PULS-ów nad amerykańskimi odpowiednikami, takimi jak M142 HIMARS zakupiony przez chorwackie wojsk lądowe.
Oprócz zestawów artylerii rakietowej Precise & Universal Launching System (PULS) wraz z amunicją Serbia pozyska także bezzałogowe statki powietrzne Hermes 900. Na tym nasza wiedza się kończy. Do wiadomości publicznej nie przedostała się ani liczba pozyskanych wyrzutni, ani konfiguracja, w której dostarczony zostanie sprzęt. Realizacja umowy zajmie minimum 3,5 roku.
Z jednej strony jest to znaczący krok w trwających wysiłkach na rzecz modernizacji sił zbrojnych Serbii, z drugiej zaś stanowi element rywalizacji regionalnej z sąsiadującą – i należącą do Sojuszu Północnoatlantyckiego – Chorwacją.
– Te nowe nabytki pozwolą Serbii odpowiedzieć na wszystkie wyzwania oraz odpowiedzieć tym, którzy myślą, że mają nad nami przewagę – argumentował następnie Vučić, wyraźnie nawiązując do chorwackich HIMARS-ów i utwierdzając opinię publiczną, że Belgradowi i Zagrzebowi daleko do zarzucenia animozji i przełomu w stosunkach międzypaństwowych.
Wyrzutnia PULS-a składa się z dwóch obrotowych wieloprowadnicowych kontenerów startowych, które pozwalają na odpalanie kierowanej amunicji rakietowej kalibru 122–370 milimetrów. Mogą to być pociski AccuLAR kalibru 160 milimetrów i donośności 40 kilometrów, Extra kalibru 306 milimetrów i donośności 150 kilometrów czy Predator Hawk kalibru 370 milimetrów i donośności 300 kilometrów. W każdym kontenerze znajduje się dziesięć pocisków AccuLAR, cztery Extra albo dwa Predator Hawk. Przy stosowaniu pocisków kalibru 122 milimetry liczba ta wzrasta do osiemnastu.
Izraelskie systemy bezzałogowe Hermes 900 mogą przenosić różne zestawy systemów łączności i rozpoznania. Ich maksymalna masa startowa wynosi 970 kilogramów, zaś masa zainstalowanej aparatury – 350 kilogramów. Hermes 900 może pozostać w powietrzu przez okres do 36 godzin i operować na maksymalnej wysokości 9100 metrów.
Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w lutym.
Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.
Military Balance 2024 podaje, że serbska artyleria rakietowa składa się z 81 jednostek, w tym 18 M-63 Plamen i 60 M-77 Oganj kalibru 128 milimetrów oraz trzech M-87 Orkan kalibru 262 milimetry. Ostatnie lata to jednak znaczne inwestycje w rozwój tego rodzaju uzbrojenia. Rodzimy Jugoimport opracował modułowy, samobieżny wieloprowadnicowy system rakietowy LRSWM Tamnawa posadowiony na podwoziu Kamaz 6560 w układzie 8 × 8. Może on odpalać pociski kalibru 122 i 262 milimetry o zasięgu do 70 kilometrów. Nie jest jednak w służbie serbskich wojsk lądowych. Na tym tle PULS-y stanowić będą istotny zastrzyk jakości.
Istnieje też M-18 Oganj o maksymalnym zasięgu do 70 kilometrów przy użyciu rakietą Košava 2 kalibru 325 milimetrów. W przypadku zamontowania wyrzutni z dwunastoma kontenerami startowymi, w których są pociski Oganj ER, jest w stanie niszczyć cele w odległości 50 kilometrów. Pociski naprowadzane są za pomocą GPS/GLONASS i nawigacji bezwładnościowej. M-18 Oganj tworzy podwozie FAP2234 w układzie 6 × 6 z zainstalowanymi różnymi konfiguracjami kontenerów startowych. Co do zasady jest to od dwóch do ośmiu kontenerów z różnymi kierowanymi i niekierowanymi pociskami rakietowymi.
Zakupy artylerii rakietowej i bezzałogowców niemal zbiegły się w czasie z ogłoszoną gotowością operacyjną systemu FK-3, wersji eksportowej HQ-22, jednego z najnowszych chińskich systemów przeciwlotniczych średniego zasięgu. System ma zwalczać cele na dystansie 150–170 kilometrów i wysokości od 50 metrów do 27 kilometrów. Belgrad kupił to uzbrojenie w 2019 roku.
Wyścig zbrojeń z Chorwacją
Nowe nabytki pojawiają się w atmosferze zwiększonej rywalizacji z sąsiadującą Chorwacją. Na początek warto przypomnieć, ze również w listopadzie Zagrzeb kupił tureckie bezzałogowe statki powietrzne Bayraktar TB2. Chorwaci nie pochwalili się szczegółami, ale doświadczenie podpowiada, że drony będą uzbrojone w kierowane laserowo bomby ślizgowe MAM‑L i MAM‑C, przeciwpancerne pociski kierowane UMTAS czy kierowane laserowo pociski kalibru 70 milimetrów Cirit.
Z kolei w październiku podczas wizyty w Berlinie wicepremier i minister obrony Chorwacji Ivan Anušić poinformował, że państwo znad Adriatyku kupi maksymalnie pięćdziesiąt czołgów podstawowych Leopard 2A8. Innymi słowy: czołgi dla pełnego batalionu pancernego. Transakcja odbędzie się w formule „wymiany okrężnej” (Ringtausch), a cena każdego Leoparda zostanie pomniejszona o kwotę odstępnego za przekazanie sprzętu dla sił zbrojnych Ukrainy. Dostawy Leopardów 2A8 rozpoczną się już w 2026 roku.
Czołgi to jedynie część zbrojeń Chorwacji. 30 sierpnia amerykański Departament Stanu poinformował o wyrażeniu zgody na sprzedaż Chorwacji wieloprowadnicowych wyrzutni pocisków rakietowych M142 HIMARS wraz z wyposażeniem towarzyszącym.
Takie inwestycje możliwe są dzięki temu, że Zagrzeb ustalił wydatki na obronność na poziomie 1,5 miliarda euro, co stanowi 1,81% PKB. Może nie wygląda to oszałamiająco, ale warto zauważyć, że od 2014 roku kwota ta się podwoiła. Według dziennika Jutarnji List w planach rządu jest przeznaczenie 2% PKB na obronność już w 2025 roku, co oznacza skrócenie obiecanego terminu o pięć lat.
Kilka lat temu Zagrzeb zdecydował się na modernizację komponentu lądowego, ale do wybuchu wojny w Ukrainie wysiłki te szły na marne. Minione dwa lata to raczej konceptualizacja tego, jak miałyby wyglądać artyleria czy wojska pancerne, a w szczególności tego, na jakim sprzęcie warto się oprzeć. Efektem – może niezbyt spektakularnym – stało się podpisanie umowy na dostawę bojowych wozów Bradley M2A2 w konfiguracji ODS (a więc po ulepszeniach na bazie doświadczeń z operacji „Pustynna Burza”).
Co ciekawe, oba państwa zdecydowały się na francuskie samoloty bojowe. Chorwaci kupili używane myśliwce w konfiguracji Rafale F3-R – dziesięć jednomiejscowych i dwa dwumiejscowe. Natomiast Serbowie w sierpniu zdecydowali się na dwanaście maszyn, w tym trzy dwumiejscowe, które uzbrojone będą w pociski powietrze–powietrze średniego zasięgu MICA.