Po kilkumiesięcznej przerwie milicje jemeńskich Hutich powróciły do atakowania okrętów na Morzu Czerwonym. W poniedziałek celem skutecznego ataku stała się saudyjska fregata typu Al-Madinah.
Obie strony podają sprzeczne wersje wydarzeń. Dowództwo kierowanej przez Saudyjczyków koalicji arabskiej poinformowało, że do ataku użyto trzech motorówek wypełnionych materiałami wybuchowymi. Zginąć miało dwóch marynarzy, a trzech kolejnych – zostać rannych. Z kolei wspierający Hutich Iran twierdzi, że fregata została trafiona chińskim pociskiem przeciwokrętowym C-802.
Nie podano, która z fregat typu Al-Madinah stała się obiektem ataku. Według niepotwierdzonych doniesień okręt został ciężko uszkodzony, a jego stan jest określany jako „bliski zatonięcia”.
Jest to pierwszy od kilku miesięcy atak na okręt wojenny u wybrzeży Jemenu. W ubiegłym roku dwukrotnie celem ataku przy użyciu pocisków C-802, lub ich irańskich klonów, był niszczyciel USS Mason. Waszyngton winą za ataki obarczył Hutich, ci jednak odcięli się od sprawy. Udany był natomiast ostrzał transportowego katamarana HSV-2 używanego przez marynarkę wojenną Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Okręt udało się uratować, ale jego stan jest opłakany. Według irańskiej agencji Fars od chwili ustanowienia blokady morskiej Jemenu w październiki 2015, siły koalicji arabskiej straciły więcej okrętów, nie są to jednak potwierdzone informacje.
Zobacz też: Saudyjska marynarka ćwiczy, Iran ostrzega.
(businessinsider.com, na zdjęciu patrolowiec Ouqbah typu Al Saddiq)