Sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej uległa dalszemu pogorszeniu. Po zajęciu ważnego centrum wydobycia diamentów i zacieśnieniu pierścienia wokół stołecznego Bangi rebelianci przypuścili 13 stycznia atak na miasto. Od tygodni wiadome było, że przygotowują się oni do dużej ofensywy, której celem jest przejęcie stolicy, obalenie prezydenta i siłowe przekazanie władzy wygnanemu z kraju w 2013 roku François Bozizému.
13 stycznia około godziny 6.00 rebelianci podjęli próbę szturmu stolicy z dwóch kierunków. Oba uderzenia zostały zatrzymane przez siły środkowoafrykańskie i żołnierzy ONZ na przedmieściach Bangi. Premier Firmin Ngrebada poinformował, że po dwugodzinnej walce liczne siły partyzantów zostały odparte i zmuszone do wycofania się. Mieszkańcy stolicy słyszeli wybuchy i donosili o śmigłowcach krążących nad zaatakowanymi dzielnicami.
Secretary-General @antonioguterres strongly condemns today’s attacks by unidentified armed combatants on Central African forces & @UN_CAR near Bangui. A peacekeeper from Rwanda🇷🇼 was killed &another injured. He calls on all parties to stop violence &engage in meaningful dialogue. pic.twitter.com/RKVqIqTCQl
— UN Peacekeeping (@UNPeacekeeping) January 13, 2021
Minister spraw wewnętrznych Henri Wanzet Linguissara doprecyzował wcześniejsze doniesienie o miejscach, w których doszło do bitwy. Zaatakowane zostały dzielnice położone dziewięć i dwanaście kilometrów od ścisłego centrum Bangi. Około 8.00 czasu miejscowego sytuacja została w pełni opanowana. W wymianie ognia poległo czterech żołnierzy służących w siłach ONZ: Rwandyjczyk i trzech Iworyjczyków.
W ciągu ostatnich tygodni zbrojna opozycja skupiona wokół François Bozizégo przeprowadzała coraz śmielsze ataki na środkowoafrykańskie miasta. Łatwość, z jaką opanowali obszary położone przy granicy z Demokratyczną Republiką Konga, sprawiła, że spodziewano się, iż nadchodzący atak na stolicę będzie dobrze przeprowadzoną operacją. Dzięki koordynacji między siłami ONZ, żołnierzami środkowoafrykańskimi, rwandyjskimi i rosyjskimi udało się przygotować obronę. Obserwatorzy zgodnie podkreślają, że współpraca Rwandyjczyków i Rosjan była bardzo dobra, a oba kraje w ogromnym stopniu przyczyniły się do odparcia ofensywy.
Rosyjskie wsparcie do tej pory okazywało się kluczowe dla Bangi, jednak wiadomo, że Moskwa planuje wycofać 300 instruktorów wojskowych do końca 2020 roku. Prawdopodobnie enigmatyczni instruktorzy to w rzeczywistości najemnicy z grupy Wagnera. Nieoficjalnie wiadomo, że Rosjanie przekazali zamiar ograniczenia swojej obecności w kraju przedstawicielom ONZ. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, a Moskwa zrealizuje swój zamiar, w lokalnej strukturze bezpieczeństwa powstanie niebezpieczny wyłom, który mogą spróbować zagospodarować inne państwa.
#Photooftheday|Peacekeepers #MINUSCA Senegalese🇸🇳 Formed Police Unit with #CAR🇨🇫 Armed Forces, this morning @ PK12 #Bangui, after repelling the attack launched by anti-Balaka, UPC, 3R & MPC coalition of armed groups & their political allies, in their attempt to capture Bangui. pic.twitter.com/oTZ1Q1sKSo
— MINUSCA (@UN_CAR) January 13, 2021
Ustabilizowanie kraju w ciągu kilku najbliższych lat wydaje się niemożliwe. 9 stycznia doszło do zdarzenia mogącego sugerować aktywny powrót Francji do lokalnej polityki: nad krajem ponownie przeleciały francuskie myśliwce. Według przedstawicieli prezydenta Emmanuela Macrona operację przeprowadzono na prośbę prezydenta Faustina-Archange’a Touadéry i za zgodą przedstawicieli dowództwa MINUSCA. Paryż aktywnie wspierał Bangi w latach 2013–2016, po czym przekazał większość odpowiedzialności za zabezpieczenie kraju w ręce sił ONZ.
Kraj na skraju głodu
Niestety starcia zbrojne nie są jedynym problemem kraju. Ofensywa rebeliantów doprowadziła do przerwania większości szlaków komunikacyjnych. Niemal wszystkie główne drogi prowadzące do Bangi są zbyt niebezpieczne, aby transportować nimi towary, co spowodowało kryzys na rynku żywności. Cena podstawowych produktów spożywczych wzrosły trzykrotnie, a nad stolicą pojawiło się widmo klęski głodu. Żadna firma nie odważy się wysłać ciężarówek z obawy przed atakami partyzantów.
Jedynym sposobem na dostarczenie żywności do stolicy jest droga powietrzna. Przedstawiciele rządu zadeklarowali, że zorganizują ochronę wojskową dla ciężarówek transportujących żywność, jest to jednak prawdopodobnie tylko pusta obietnica. Siły zbrojne nie mogą zabezpieczyć samego Bangi, toteż trudno oczekiwać, by słabo wyszkolone i wyposażone oddziały skutecznie zabezpieczały konwoje z zaopatrzeniem.
Zobacz też: Wspólny patrol rosyjsko-chiński. Korea i Japonia poderwały myśliwce
(aljazeera.com, france24.com)