4 sierpnia rozbił się zabytkowy dwumiejscowy Hawker Sea Fury T.20. Do wypadku doszło o godzinie 16.20 jedenaście kilometrów na północny zachód od lotniska Duxford. Pilot i pasażer doznali niegroźnych obrażeń i zostali przewiezieni do szpitala.

Niestety samolot przetrwał wypadek w dużo gorszym stanie: po przyziemieniu uderzył w drzewo, wskutek czego doszło do przełamania kadłuba. Na razie nie wiadomo, dlaczego pilot musiał podjąć próbę lądowania awaryjnego.

Pechowy Sea Fury to maszyna o rejestracji G-INVN. Wcześniej nosił rejestracje G-CHFP, N20MD, D-CACU (w Niemczech wykorzystywany był do holowania celów latających) i G-9-65, a w Royal Navy służył od 1951 roku przez sześć jako WG655. Obecnie samolot jest własnością Norwegian Spitfire Foundation.

To już drugi podobny wypadek tego samolotu. 15 lipca 1990 roku, gdy służył w Royal Navy Historic Flight, na skutek awarii silnika musiał lądować awaryjnie i wtedy również zderzył się z drzewem. Kadłub przełamał się w dwóch miejscach. Po długotrwałych naprawach w Stanach Zjednoczonych wrócił do Wielkiej Brytanii w 2009 roku jako wartość duxfordzkiej Fighter Collection. Pod koniec 2017 roku ruszyła procedury wymiany silnika Centaurus na Pratt & Whitney R2800 z czterołopatowym śmigłem.

W ręce Norwegów dawny WG655 trafił dwa lata temu. Przez cały czas stacjonował w Duxfordzie, a chętni mogli się zabrać na lot w jego kabinie. Taka przyjemność kosztowała co najmniej 2500 funtów.

Na Twitterze pojawiło się również nagranie ze startu G-INVN do ostatniego (przynajmniej na dłuższy czas) lotu:

Zobacz też: Norwegowie ćwiczą odpalanie Javelinów przy granicy z Rosją

(aviation-safety.net)

Airwolfhound, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic