820. Eskadra lotnictwa brytyjskiej marynarki wojennej otrzymała pierwszy śmigłowiec EH101 Merlin wyposażony w system wczesnego ostrzegania i kontroli Crowsnest. Śmigłowce noszące oznaczenie Merlin ASaC (Airborne Surveillance and Control) będą stanowiły kluczowy element wczesnego ostrzegania w grupach lotniskowcowych z okrętami typu Queen Elizabeth.

Od teraz załogi będą przechodziły szkolenie operacyjne, a śmigłowiec powinien zacząć realizować loty z pokładu HMS Queen Elizabeth jeszcze w pierwszej połowie roku. Tym samym Royal Navy odzyska zdolność wczesnego ostrzegania i kierowania grupami lotniczymi z powietrza, utraconą wraz z wycofaniem ze służby śmigłowców Sea King ASaC.7 służących w 849. Eskadrze. Na lądzie śmigłowce będą stacjonowały w bazie Royal Naval Air Station Culdrose w Kornwalii.



– Dostarczenie tego śmigłowca jest uwieńczeniem bardzo ciężkiej pracy i poświęcenia ze strony wojskowej i przemysłowej – powiedział komandor Stuart Finn, dowódca bazy Culdrose. – To znaczący moment dla Royal Navy, ponieważ od tego momentu nasza grupa lotniskowcowa może działać na całym świecie w pełni autonomicznie. Te śmigłowce będą służyły ramię w ramię z pozostałymi Merlinami HM.2 stanowiąc linię obrony dla naszych okrętów.

Merlin ASaC z radarem w pozycji podniesionej.
(Crown Copyright)

System Crowsnest został opracowany przez Thalesa we współpracy z Lockheedem. Prace przeprowadzono w zakładzie Leonardo w Yeovil. System jest modułowy i może być zainstalowany na dowolnym śmigłowcu Merlin HM.2 Royal Navy. Do tej pory były one wykorzystywane jedynie w roli śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych. Pierwszy lot Merlina z zainstalowanym zestawem Crowsnest odbył się w marcu 2019 roku.

W przetargu Lockheed i Thales startowały osobno. Koncern amerykański proponował zaawansowane rozwiązanie bazujące na zmodyfikowanym radarze AN/APG-81, natomiast Thales zaproponował tańsze rozwiązanie bazujące na ulepszonym systemie Cerberus używanym w Sea Kingach. Jego podstawą jest radar Thales Searchwater 2000 AEW i ostatecznie to wersja ekonomiczna została wybrana do realizacji w 2015 roku.



Cechą charakterystyczną śmigłowców z zainstalowanym systemem Crowsnest jest duża kopuła mieszcząca antenę radaru montowana po lewej stronie kadłuba. Do pracy kopuła jest opuszczana w dół tak, że w całości znajduje się poniżej śmigłowca i jego kadłub nie zasłania pola obserwacji radaru. Searchwater 2000 AEW ze skanowaniem mechanicznym służy do wykrywania celów morskich, powietrznych i lądowych. W stosunku do wersji używanej na Sea Kingach został wzbogacony o dodatkowe tryby pracy i nowy interfejs operatora. Załoga śmigłowca składa się z trzech osób: jednego pilota i dwóch operatorów systemów rozpoznawczych.

– Cieszę się z postępu programu Crowsnest – powiedział komodor Steve Moorhouse, dowódca grupy uderzeniowej lotniskowca HMS Queen Elizabeth. – Do swoich znakomitych zdolności zwalczania okrętów podwodnych śmigłowiec dołoży zdolność dalekiego rozpoznania celów powietrznych i nawodnych oraz możliwość dowodzenia własnymi lotniczymi grupami uderzeniowymi. Razem ze śmigłowcami AW159 Wildcat daje to naszemu lotniskowcowi najbardziej uniwersalną i najlepszą grupę śmigłowcową.

Sea King ASaC.7 odpala flary na poligonie.
(Crown Copyright)

Na maj zaplanowane jest wyjście grupy lotniskowca HMS Queen Elizabeth w pierwszy rejs operacyjny. Grupa ma przejść przez Morze Śródziemne i Ocean Indyjski aż w rejon Japonii. Tam okręty Royal Navy wezmą udział we wspólnych ćwiczeniach morskich z siłami amerykańskimi i japońskimi Morskimi Siłami Samoobrony, między innymi w pobliżu łańcucha wysp Riukiu w południowo-zachodniej Japonii. W czasie pobytu lotniskowca u wybrzeży Kraju Kwitnącej Wiśni Royal Navy planuje również konserwację myśliwców F-35B w zakładach lotniczych Mitsubishi Heavy Industries na wyspie Honsiu.



Nie wiadomo na razie, jak duża będzie grupa lotnicza Queen Elizabeth. Maksymalnie okręt może zabrać na pokład siedemdziesiąt statków powietrznych, standardowo powinno ich być około czterdziestu. W październiku 2020 roku na lotniskowcu znajdowało się piętnaście samolotów F-35B z 617. Eskadry z RAF Marham i 211. Eskadry Myśliwsko-Uderzeniowej „Wake Island Avengers” amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej oraz osiem śmigłowców wielozadaniowych Merlin HM.2. Za dwa lata Brytyjczycy chcą mieć na lotniskowcu dwadzieścia cztery samoloty bojowe i około czternastu śmigłowców różnych typów.

Ostatnim razem, gdy Royal Navy dysponowała klasycznymi lotniskowcami, funkcję maszyn wczesnego ostrzegania pełniły samoloty Fairey Gannet AEW.3 wyposażone w pochodzący z czasów drugiej wojny światowej amerykański radar AN/APS-20, opracowany, aby pomóc wykrywać nadlatujące fale kamikaze, ale wprowadzony do produkcji dopiero w 1946 roku. W roku 1952 radar przeszedł modernizację i został zamontowany na brytyjskich Gannetach AEW.3, a użytkująca je 849. Eskadra była jedyną jednostką wczesnego ostrzegania w całym brytyjskim lotnictwie.

Fairey Gannet AEW.3.
(San Diego Air & Space Museum)

Zdarzało się, że AN/APS-20 wykrywał cel raz na trzy obroty anteną, więc między jednym a drugim pojawieniem się kropki na ekranie operatora mogło minąć nawet osiemnaście sekund. Radar był bardzo wrażliwy na wszelkie zakłócenia pochodzące na przykład z fal morskich, więc dla optymalnego działania samolot musiał lecieć na wysokości około tysiąca metrów, czyli w punkcie zamarzania, co powodowało niedogodności dla załogi, ale też zagrażało staremu samolotowi, na którym w różnych miejscach osadzał się lód. Nie był to więc system idealny, ale jedyny, który był dostępny.



Obecnie zdecydowano się na rozwiązanie zamontowane na śmigłowcu, co wiąże się z pewnymi ograniczeniami względem samolotu. Minusami takiego rozwiązania jest mniejsza wysokość lotu, mniejszy zasięg śmigłowca oraz brak możliwości tankowania w powietrzu i mniejsza długotrwałość lotu. To wszystko przekłada się na mniejszy zasięg wykrywania i krótszy czas patrolowania. Ze względu na przyjęty układ konstrukcyjny lotniskowców typu Queen Elizabeth, które nie mają katapult, a jedynie skocznie – Brytyjczycy nie mieli jednak innego wyboru.

Przy obecnym poziomie techniki zbudowanie całkiem sporego i ciężkiego, jak na warunki lotniskowców, samolotu wczesnego ostrzegania zdolnego wystartować bez wspomagania katapulty wydaje się niemożliwe, a przynajmniej nieopłacalne przy przewidywanej jednostkowej skali produkcji. Próbę taką podjął Związek Radziecki, ale zakończyła się ona niepowodzeniem

Zobacz też: Senegal zamówił patrolowce

(helis.com)

Thales