Wicepremier Rosji Jurij Borisow pod koniec ubiegłego roku udzielił wywiadu agencji prasowej RBK. Jednym z poruszanych tematów były trwające prace koncepcyjne nad myśliwcem szóstej generacji. Deklaracje Borisowa są oczywiście bardzo ogólnikowe, a w kontekście opóźnień programu Su-57 wręcz zdumiewające, ale widać w nich, że Rosja będzie starała się powtórzyć koncepcje rozwijane już na Zachodzie. Rosyjski projekt szóstej generacji miałby być całościowym „systemem systemów”, składającym się nie tylko z samolotu bojowego, ale też między innymi roju dronów i elementów lądowych.
Rosjanie idą tym samym śladem Europejczyków pracujących nad FCAS (na ilustracji tytułowej). W jego ramach powstaje myśliwiec Next Generation Fighter (NGF), który będzie częścią Next Generation Weapons System (NGWS) – składającego się z samolotów załogowych, z rojów bezzałogowców i innych rodzajów uzbrojenia – ten zaś będzie częścią FCAS, na który poza NGWS będą składały się naziemne, lotnicze i kosmiczne środki rozpoznawcze oraz wiele innych systemów wspierających.
Moskwa już dziś aktywnie pracuje nad stworzeniem sieciocentrycznego systemu, w ramach którego na polu walki współdziałałyby ze sobą zarówno drony, jak i roboty lądowe. Włączenie do tego przyszłego myśliwca szóstej generacji jest dalekosiężnym celem. O ile jednak FCAS – głównie na życzenie Francji – będzie zasadniczo maszyną załogową (co Paryż uznał za konieczne w kontekście przenoszenia broni jądrowej), o tyle samolot rosyjski od początku będzie opcjonalnie pilotowany.
– To już nie jest fantazja – mówił Borisow. – Ministerstwo obrony w ubiegłym roku pokazało współdziałanie Ochotnika i Su-57, które latały w parze. Przede wszystkim lepiej zaryzykować kawał żelaza niż ludzkie życie.
Oczywiście deklaracje deklaracjami, natomiast otwartą sprawą są realne możliwości w tym zakresie. Budowa skomplikowanego systemu sieciocentrycznego zajmie wiele lat i może wymagać ogromnych nakładów finansowych. Dziś najprawdopodobniej Rosjanie są w stanie w ograniczony sposób wykorzystywać na polu walki zespoły bezzałogowców (prawdopodobnie pierwsze, bardzo ograniczone, testy przeprowadzono we wrześniu w trakcie ćwiczeń „Kawkaz 2020″). Su-57 ma być zdolny do kontrolowania bezzałogowców, w tym rozwijanych ciężkich dronów Ochotnik-B. Jeden samolot ma sterować nawet dwunastoma lojalnymi skrzydłowymi. Nie można jednak mówić o zbudowaniu przez Rosjan jednolitego systemu sieciocentrycznego.
Przyszły samolot będzie zupełnie nową konstrukcją, nieopartą na obecnie używanych maszynach, w tym na myśliwcu piątej generacji Su-57. Aby go zbudować, Rosjanie muszą wykorzystać wszystkie dostępne zasoby, toteż najprawdopodobniej prace nad maszyną będą prowadzić wspólnie MiG i Suchoj. Mówił o tym we wrześniu w wywiadzie dla agencji TASS dyrektor przemysłowy klastra lotniczego Rostiechu Anatolij Sierdiukow. Szczególnie dla tego pierwszego może to być deską ratunku po fiasku projektu MiG-a-35.
Generacja palcem na wodzie pisana
Należy zaznaczyć, że rosyjskie media mianem myśliwca szóstej generacji określały już kilka projektów, między innymi koncepcję myśliwca przechwytującego MiG-41. Maszyna ta miałaby być zdolna do osiągania prędkości Mach 4–5 i działać na pograniczu przestrzeni kosmicznej. Dodatkowo wyposażona byłaby w szereg futurystycznych rodzajów broni, między innymi laserowej i hipersonicznej. MiG-41 w założeniu ma zastąpić używane w rosyjskich siłach powietrznych MiG-i-31. Według Rosjan prototyp ma zostać oblatany w ciągu pięciu lat. Pod wieloma względami MiG-a-41 można uznać za samolot szóstej generacji, pojawiały się między innymi informacje, jakoby planowana była wersja bezzałogowa.
Innym przykładem projektu, który w mediach został (mocno na wyrost) określony jako samolot szóstej generacji jest ciężki dron bojowy Ochotnik B. Wcześniej Rosjanie wielokrotnie informowali już o rozpoczęciu fazy koncepcyjnej maszyny szóstej generacji. Większość tych deklaracji jest traktowana przez ekspertów raczej w kategoriach propagandy, chociażby z uwagi na poważne opóźnienia programu Su-57. Maszyna piątej generacji zaczęła dopiero wchodzić na wyposażenie sił powietrznych, po wieloletnich opóźnieniach i kłopotach technicznych – zwłaszcza z docelowym silnikiem, którego wciąż się nie doczekała.
Wobec tego trudno uwierzyć, aby na stanie Wozduszno-kosmiczeskich sił szybko pojawił się samolot nowej generacji. Rosjanie podkreślają jednak konieczność kontynuowania prac rozwojowych, niezależnie od wdrożenia Su-57. Pojawienie się myśliwców szóstej generacji to wizja najwcześniej na lata 30. Wszystko zależy od sytuacji ekonomicznej i zachowania ciągłości prac.
Projekty myśliwców szóstej generacji są obecnie rozwijane przez kilka krajów. Zdecydowanym liderem są Stany Zjednoczone, które dokonały już nawet potajemnego oblotu demonstratora technologii w programie Next Generation Air Dominance (NGAD). Amerykanie mają niewątpliwie największe możliwości techniczne i doświadczenie w dziedzinie budowy tak zaawansowanych technicznie maszyn bojowych, a rozwiązania przez nich zastosowane będą stanowiły wyznacznik dla innych państw.
Zobacz też: USAF chce zacząć prace nad autonomiczną latającą cysterną
(rbc.ru)