Rosja podejmuje starania, by zainteresować Chiny eksportową wersją myśliwca Su-57. W samych Chinach zdania na temat kupna kolejnego typu rosyjskiego samolotu są jednak podzielone.

Sprawa dotyczy eksportowej wersji myśliwca, oznaczonej Su-57E. Oficjalna zgoda prezydenta Putina na sprzedaż rosyjskiego myśliwca piątej generacji jest spodziewana w ciągu najbliższych tygodni. Oficjalna prezentacja Su-57E może nastąpić na Dubai Air Show w listopadzie bieżącego roku.

Z kolei na Langkawi International Maritime and Aerospace Exhibition w Malezji Wiktor Kładow z Rostiechu mówił o trzech możliwych scenariuszach kupna dodatkowych rosyjskich samolotów przez Chiny. Pekin może zdecydować się na kupno dodatkowych Su-35 lub uruchomienie ich licencyjnej produkcji, albo też może wybrać Su-57E.

Faktem jest, że od chwili wycofania się Indii z programu FGFA Rosja intensywnie poszukuje partnera, który mógłby dofinansować prace nad Su-57. Wśród potencjalnych kandydatów pojawiła się Turcja, ale oczy Kremla zwrócone są w stronę zasobnych – i niezależnych od Stanów Zjednoczonych – Chin.

Jak wspomniano wyżej, zdania co do rosyjskiej propozycji są w Chinach podzielone. Gotowość operacyjną osiągnął już rodzimy myśliwiec piątej generacji J-20. Do tego cały czas trwają prace na J-31. W takiej sytuacji zakup kolejnego zaawansowanego samolotu jest określany jako pozbawiony sensu. Z drugiej strony J-20 ciągle wymaga dopracowania, a jego piętą achillesową są zbyt słabe silniki. Kupno Su-57, nawet w wersji eksportowej, pozwoliłoby udoskonalić rodzime konstrukcje, a przede wszystkim wejść w posiadanie nowoczesnych jednostek napędowych.

Zobacz też: Su-35 ostatnimi rosyjskimi myśliwcami dla Chin?

(globaltimes.cn, thediplomat.com)

Vitaly V. Kuzmin, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International