Przewodniczący Komitetu do spraw Obronności i Bezpieczeństwa w Radzie Federacji (izby wyższej parlamentu Rosji) Wiktor Ozierow powiedział, że operacje rosyjskiego lotnictwa w Syrii nie wymagają obecnie korzystania z irańskich lotnisk. Spowodowane jest to ostatecznym zatwierdzeniem porozumienia w sprawie bazy lotniczej Humajmim w Syrii. W ubiegłym miesiącu obie izby rosyjskiego parlamentu ratyfikowały umowę z Damaszkiem, formalizującą kwestię rozlokowania rosyjskich sił zbrojnych. Tym samym obiekt stał się pełnoprawną rosyjską bazą wojskową ze stałym kontyngentem i siłami lotniczymi.
Umowa została podpisana w sierpniu ubiegłego roku, zaś po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w styczniu roku 2016. Na jej mocy Rosjanie zostali upoważnieni do „zapewnienia pokoju i stabilności w regionie”. Dokument podkreślał, że obecność rosyjskich żołnierzy ma wyłącznie charakter obronny i nie jest wymierzona przeciwko żadnemu państwu. We wrześniu bieżącego roku Moskwa informowała o planowanym wzmocnieniu bazy w syryjskiej prowincji Latakia.
Biorąc pod uwagę powyższe, Kreml zdecydował, że obecnie nie potrzebuje lotnisk bazy Hamadan. Nie wyklucza jednak powrotu do negocjacji na temat ich wykorzystania. Prawdopodobnie nie będzie żadnego problemu z rozpoczęciem rozmów dopiero po faktycznym rozmieszczeniu samolotów. Potrzeba wykorzystani bazy może zajść w przypadku zasadniczej zmiany okoliczności i pojawienia się problemu strategicznego. Szczególnie może to dotyczyć odpowiednich pasów startowych, które pozwoliłyby na starty i lądowania Tu-22M3. – Dziś nie ma takiej potrzeby – skwitował Ozierow.
Baza lotnicza Hamadan służyła Rosjanom do prowadzenia nalotów bombowych na cele samozwańczego Państwa Islamskiego. Do pierwszej operacji bombowców Tu-22M3 doszło w sierpniu, niebawem po ich przemieszczeniu na irańskie terytorium.
(tass.com, defenseworld.net; fot. Alex Beltyukov, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)