Rolls-Royce ujawnił plany opracowania bezzałogowej, autonomicznej łodzi. Obecny projekt przewiduje specjalizowaną konstrukcję modułową. Bezzałogowa łódź ma mieć 60 metrów długości, 700 ton wyporności i zasięg około 3500 mil morskich oraz autonomiczność rzędu stu dni.
Ciekawie prezentuje się pomysł okrętowego układu energetycznego. Rolls-Royce planuje całkowicie elektryczny napęd z dwoma silnikami wysokoprężnymi MTU serii 4000 w roli generatorów. Łączna moc układu energetycznego ma wynieść 4 megawaty, z czego układ napędowy ma wykorzystywać 1,5 megawata. Zostawia to spory zapas energii dla systemów kierowania, dowodzenia oraz zestawów misyjnych. Alternatywą dla diesli może być turbina gazowa, a całość ma uzupełniać pomocniczy zestaw baterii słonecznych. Zestaw pędników strugowodnych ma zapewnić prędkość powyżej 25 węzłów.
Rozwiązanie w postaci autonomiczności uznano za bardziej perspektywiczne niż zdalne sterowanie. Według koncernu w ciągu najbliższych dziesięciu lat znacznie wzrośnie zapotrzebowanie na bezzałogowe platformy średnich rozmiarów, zwłaszcza wśród czołowych marynarek wojennych świata, ewoluujących w stronę mieszanych zespołów jednostek załogowych i bezzałogowych. Aby sprostać przyszłym wymaganiom, Rolls-Royce planuje stworzyć autonomiczną łódź przeznaczoną do wyspecjalizowanych zadań, takich jak: wykrywanie min, rozpoznanie, obserwacja i osłona działań floty.
Nawodne i podwodne drony cieszą się coraz większym zainteresowaniem. W grudniu 2016 roku ruszyły próby operacyjne opracowanego przez DARPA trimarana Sea Hunter, przeznaczonego do zwalczania okrętów podwodnych. Z kolei Elbit pracuje nad wielozadaniowym systemem modułowym Seagull. Również w Chinach prowadzone są prace nad łodziami bezzałogowymi.
Zobacz też: Royal Navy i okręty podwodne przyszłości
(naval-technology.com)