Nie od dziś wiadomo, że z samolotów i śmigłowców mogą spadać różne przedmioty. Kanadyjskie siły zbrojne natomiast, po pół roku od incydentu, nie są w stanie wyjaśnić, co stało się przyczyną zgubienia automatycznie nadmuchiwanej tratwy ratunkowej przez śmigłowiec CH-146 Griffon. Ponieważ tratwa spadła w postaci złożonej, bilans wypadku to jedna osoba lekko ranna, dziura w dachu i zdemolowana sypialnia.

Do zdarzenia doszło pod koniec lutego. CH-146 Królewskich Kanadyjskich Sił Powietrznych wykonywał wówczas zadania szkoleniowe z zakresu ratownictwa morskiego. Maszyna z 424. Eskadry Transportowo-Ratowniczej z bazy Trenton w prowincji Ontario z sześcioma osobami na pokładzie gościnnie operowała z amerykańskiego lotniska cywilnego Miami–Opa Locka na Florydzie.

Wiropłat przelatywał na wysokości 150 metrów, gdy na dach jednego z budynków mieszkalnych wypadła z niego tratwa. Świadkiem tego był obecny na pokładzie instruktor. Wedle oficjalnego raportu tratwa była przymocowana wewnątrz maszyny pasami. Jak doniósł jednak 21 sierpnia dziennik Ottawa Citizen, pas mocujący tratwę mógł się przypadkowo zsunąć podczas przemieszczania się załogi po kabinie.

Zobacz też: Amerykański UH-1Y zgubił oponę nad Okinawą

(verticalmag.com)

Alain Rioux, GNU Free Documentation License, Version 1.2 only