Negocjacje na linii Paryż–Nowe Delhi w sprawie zakupu Rafale’i dla indyjskich wojsk lotniczych znów utkwiły w martwym punkcie. Francuzi powoli zaczynają się godzić z myślą, że ich myśliwce już nigdy nie trafią do Indii.

Wszystko oczywiście wciąż rozbija się o cenę trzydziestu sześciu myśliwców. Nowe Delhi nalega także na zawarcie w umowie paragrafów gwarantujących terminowość dostaw i długoterminową sprawność techniczną Rafale’i.

Według informacji uzyskanych od anonimowego źródła przez dziennikarzy gazety Business Standard władze Dassaulta ponoć nieszczególnie się tym przejmują. Jeśli nawet sprzedaż do Indii nie dojdzie do skutku, są inne zamówienia, których realizacja zapewni utrzymanie linii produkcyjnej – zamówienia z Egiptu, Kataru i potencjalnie Malezji. Poza tym nieprawdziwa ma być przesłanka, na której samozwańczy twardy negocjator Manohar Parrikar opiera swoją nieustępliwą taktykę: iż indyjskie zamówienie jest Dassaultowi niezbędne do uzyskania rentowności całościowego programu myśliwca Rafale.

(business-standard.com; fot. Łukasz Golowanow, Konflikty.pl)