Brytyjskie samoloty operujące nad Syrią otrzymały „zielone światło” do zestrzeliwania rosyjskich maszyn. Mimo radykalnego brzmienia zgoda obwarowana jest licznymi zastrzeżeniami.

Według źródła w dowództwie sił zbrojnych, do którego dotarł The Sunday Times, pierwsza wytyczna dla pilotów RAF zakłada unikanie sytuacji konfrontacyjnych, czyli nielatania w rejonach, gdzie akurat działają rosyjskie samoloty. Brytyjczycy mogą otworzyć ogień, jeżeli zostaną zaatakowani pierwsi lub zaistnieje poważna groźba, że może dojść do ataku.

O rozkazie wiadomo od 11 października. Nowe wytyczne wiążą się ze zmianą w uzbrojeniu brytyjskich Tornado wykonujących misje nad Syrią. Wcześniej samoloty latały uzbrojone głównie w bomby kierowane, obecnie mają przenosić także pociski powietrze–powietrze ASRAAM. Brytyjczycy zdają sobie sprawę z ryzyka, jakie niesie nowy rozkaz, uważają jednak za konieczne poprawienie bezpieczeństwa własnych pilotów. Kreml nie nagłośnił jeszcze sprawy, ani jej nie skomentował.

Zobacz też: Raptory przechwyciły parę Su-24 nad Syrią

(globalresearch.ca, thesundaytimes.co.uk; fot. Corporal Tony Rogers, MOD News Licence)