Na konferencji dotyczącej rozwoju rosyjskiej marynarki wojennej Władimir Putin stwierdził, że nie udało się uniknąć znacznych opóźnień w programie budowy nowych okrętów. Już teraz wiadomo, że mimo ogromnych funduszy część dostaw zostanie przełożona.
Taka deklaracja może wywoływać zdziwienie, w poprzednim roku bowiem rosyjski prezydent mówił o priorytetowym traktowaniu WMF. W tym celu na potrzeby marynarki wojennej przeznaczono około pięciu bilionów rubli (sto sześćdziesiąt sześć miliardów dolarów) do 2020 roku, czyli jedną czwartą wydatków modernizacyjnych przeznaczonych dla sił zbrojnych. Zgodnie z wypowiedzią Siergieja Szojgu suma ta powinna wystarczyć na zakup dwudziestu czterech okrętów podwodnych i pięćdziesięciu czterech jednostek nawodnych.
Przyczynami opóźnień są niedotrzymywanie terminów przez poddostawców, niewystarczająca współpraca między ośrodkami badawczymi a przemysłem obronnym i słaba jakość uzbrojenia składającego się na systemy pokładowe. O katastrofalnej wręcz sytuacji w niektórych projektach świadczą słowa Putina, według których w jednym z przekazanych okrętów wykryto aż 132 poważne usterki. W reakcji na to rosyjski prezydent stwierdził, że na dalszy rozwój wypadków poczeka sześć miesięcy. W tym czasie przemysł obronny musi rozwiązać wszelkie problemy. O tym, że Putin rozpocznie zdecydowane działania, może świadczyć zwolnienie ze sprawowanej funkcji Andrieja Diaczkowa, prezesa Zjednoczonej Kompanii Stoczniowej, w maju 2013 roku, po dziesięciu miesiącach pracy na stanowisku.
(en.rian.ru)