Każde wyjście w morze Liaoninga przyciąga baczną uwagę sąsiadujących państw, niedawno zaś z rozgłosem wodowano Shandonga, ale Chiny jeszcze nie kończą swojego programu budowy lotniskowców. W planach są co najmniej dwie kolejne, jeszcze większe jednostki tej klasy.
Mgła tajemnicy owiewa fakt, kiedy Chiny wzięły się za budowę trzeciego lotniskowca. Według jednych źródeł rozpoczęła się ona w marcu 2015 roku, według innych – w lutym 2016. Okręt typu 002 ma przypominać wyglądem bardziej amerykańskie superlotniskowce niż konstrukcje rosyjskie.
W przeciwieństwie do poprzednich jednostek starty na typie 002 mają odbywać się bez rampy, za pomocą trzech katapult parowych. Trzeci lotniskowiec zachowa jednak napęd konwencjonalny. W skład grupy lotniczej mogą wejść myśliwce o zmniejszonej wykrywalności J-31 i J-20, choć w przypadku drugiego z nich, ze względu na rozmiary, wydaje się to nieco mniej prawdopodobne.
Chiny weszły w fazę dojrzałą stosowania reaktorów nuklearnych na okrętach podwodnych. Różnice między tego typu okrętami a lotniskowcami są jednak tak znaczne, że gotowych rozwiązań nie można po prostu skopiować. Bardzo prawdopodobne jest więc, że dopiero czwarty chiński lotniskowiec otrzyma napęd atomowy.
Interesująca jest także kwestia wyposażenia pokładu czwartego lotniskowca, określanego jako typ 003, w elektromagnetyczne katapulty i takiż mechanizm lin hamujących, będące odpowiednikami amerykańskich EMALS i AAG. Pekińscy eksperci do spraw marynarki twierdzą, że systemy opracowane w ChRL nie będą ustępowały stosowanym przez US Navy, a być może nawet je przewyższają.
Latest estimation for the Type 002 carrier: 3 Steam Cats, Displacement about 80kt, a bit longer than CV-16 but less the Kitty Hawk… pic.twitter.com/jRd5lOhoSA
— @Rupprecht_A (@RupprechtDeino) 27 kwietnia 2017
Celem chińskiej marynarki jest posiadanie co najmniej trzech okrętów lotniczych, tak aby, uwzględniając okresowe remonty i szkolenia, jeden zawsze był w gotowości do działania. Bardziej dalekosiężny cel to możliwość wysłania w morze grupy uderzeniowej, w której skład wchodziły będą dwa lotniskowce.
Chiny najwyraźniej nie zamierzają powtarzać błędu popełnionego przez Rosję czy Francję, które po wieloletnich przerwach w konstruowaniu nowych lotniskowców miały problem z odzyskaniem umiejętności ich sprawnej budowy. Zakładając, że okręty miałyby pięćdziesięcioletni cykl życia i byłyby oddawane do służby w odstępach pięciu lat, dalekowschodnie mocarstwo mogłoby w ciągu półwiecza otrzymać dziesięć lotniskowców.
Jak mówią sami zainteresowani, lotniskowce mają nie tylko bronić bezpieczeństwa chińskich wód terytorialnych, chińskich interesów w regionie i chińskich obywateli. Zapewnić także mają potęgę ChRL na morzach i oceanach oraz wzmocnić siłę jej dyplomacji. Wraz z planowanym zwiększeniem liczby chińskich portów zdolnych do przyjmowania tego rodzaju jednostek z dwóch do dziesięciu, może się to udać.
Zobacz też: Ruszyła budowa pierwszego chińskiego śmigłowcowca
(globaltimes.cn)