Podczas targów w Farnborough można było zobaczyć cywilną latającą cysternę na bazie samolotu pasażerskiego DC-10. Może mieć to związek z plotkami na temat opóźnienia dostaw dla RAF tankowców A330MRTT.

Dziewięć cystern od Airbusa miało zostać dostarczonych do maja 2014 roku, ale ostatnio pojawiły się niepotwierdzone przez Ministerstwo Obrony pogłoski o możliwości opóźnienia. Tymczasem już w marcu przyszłego roku ze służby zostaną wycofane ostatnie VC10, a w marcu 2014 roku ze służby w RAF wyjdą tankowce zbudowane na bazie samolotu Lockheed Tristar. W tej sytuacji firma Omega pokazuje, że może służyć pomocą.

Nie będzie to pierwszy raz, gdy Omega udostępnia swoje usługi siłom powietrznym. Firma istnieje od dwunastu lat i posiada trzy Boeingi KC-707 odkupione od sił powietrznych Australii (RAAF) oraz jednego KDC-10 odkupionego od Japan Airlines i kosztem 15 milionów dolarów przerobionego na latającą cysternę.

Największym klientem Omegi jest US Navy, która wykorzystuje 85 procent zasobów firmy, czyli w ostatnich trzech latach wykupiła 1600 godzin w powietrzu. Nawet przelot Super Hornetów przez Atlantyk na pokazy do Wielkiej Brytanii odbył się z użyciem tankowca Omegi. 10 procent przychodów pochodziło od RAAF, który miał problemy z terminowymi dostawami A330MRTT, swoje Boeingi 707 sprzedał, a potrzebował cystern dla swoich F/A-18 Super Hornet. Pozostałe moce wykorzystywane są przez producentów samolotów na przykład do testów swoich maszyn. Tak było w przypadku Saaba z Gripenem i Boeinga z V-22.

(ainonline.com)