Według informacji portalu Defence News Pentagon ogłosił wstrzymanie programu Optionally-Manned Fighting Vehicle (OMFV), w którego ramach Waszyngton dąży do pozyskania następców bojowych wozów piechoty M2/M3 Bradley. Bieżącą procedurę zakupu anulowano. W oświadczeniu napisano, że zmianie ulegną nie tylko wymagania, ale także harmonogram i strategia pozyskiwania sprzętu. Napisanie ich na nowo wymaga głębokiego przemyślenia i, przede wszystkim, czasu.

Na anulowanie procedury miał wpływ splot kilku czynników, zapoczątkowanych ogłoszeniem decyzji BAE Systems (oferty nie złożył również koncern Science Applications International Corporation) o rezygnacji z konkurowania w programie i wykluczeniem w październiku Lynksa KF41 z dalszego udziału w rywalizacji.

Według niektórych źródeł do rywalizacji miało przystąpić południowokoreańskie Hanwha Techwin, ale ostatecznie zarzuciło takie plany. Tym samym w programie pozostało tylko jedno przedsiębiorstwo: General Dynamics Land Systems.

Decyzja o wstrzymaniu przedsięwzięcia, a nawet – jak określili to urzędnicy Pentagonu – postawienie kroku w tył nie oznacza porzucenie programu wymiany leciwych Bradleyów. OMFV nadal pozostaje jednym z priorytetów amerykańskich wojsk lądowych. US Army planuje rozpisać nowy przetarg z inną specyfikacją istotnych warunków zamówienia, ponieważ tylko koncernowi General Dynamics udało się złożyć wymaganą ofertę.

Planowano rywalizację kilku przedsiębiorstw, budowę prototypów przez dwa zakwalifikowane dalej, a następnie wyłonienie zwycięzcy. Przedstawiciele US Army doszli do wniosku, że był to bardzo wymagający program pod wieloma względami, w szczególności przyznali, że wiele kłopotów sprawił agresywny harmonogram. Nie był on dostosowany do zaawansowania technicznego dostarczanych produktów. Do czasu rozwiązania problemu Waszyngton skupi się raczej na rozwiązaniu tymczasowym, którym jest modernizacja 168 bojowych wozów piechoty Bradley do standardu A4 na podstawie kontraktu z października 2019 roku.

Kilka źródeł potwierdziło, że Bruce Jette, asystent sekretarza wojsk lądowych do spraw zakupów, logistyki i techniki, otrzymał list od przedstawicieli GDLS, w którym zdecydowanie wezwano amerykańskie wojska lądowe do niezwłocznego kontynuowania programu.

Jette podkreślił, że OMFV nie jest nieudanym programem, takim jak Comanche, Future Combat Systems, Crusader czy Armed Reconnaissance Helicopter. Jego zdaniem to program, który cały czas jest w toku i nie musi podzielić ich losu, ale wymaga kompleksowej zmiany podejścia.

– Niektóre duże i zarazem nieudane programy z przeszłości anulowano po wydaniu dużej ilości pieniędzy, mimo że problemy zostały zidentyfikowane znacznie wcześniej – zauważył Jette. – Crusader kosztował około 2 miliardów dolarów, Comanche około 6,9 miliarda dolarów, a Future Combat Systems około 19 miliardów dolarów – dodał.

Obecnie US Army nie jest w stanie oszacować, ile czasu może zająć ponowna analiza programu i kiedy wystosują kolejne zapytanie o informację. Nie wiadomo też, co to będzie oznaczać dla całego programu. Pierwotny plan zakładał wprowadzenie następcy Bradleya do służby w 2026 roku. W ubiegłym miesiącu Kongres obciął fundusze na program OMFV o 172,8 miliona dolarów, zapewniając 205,6 miliona w roku budżetowym 2020. Nie znane są jeszcze losy globalnego finansowania programu z amerykańskiego budżetu.

Portal Defence News poinformował, że przynajmniej czasowe niepowodzenie spowodowane jest rozdźwiękiem między pionem US Army odpowiedzialnym za pozyskiwanie nowego sprzętu a Dowództwem Przyszłości. Jette bagatelizuje problem, twierdząc, że są minimalne różnice zdań, ale wszyscy idą w tym samym kierunku. Wtóruje mu szef Army Futures Command, Mike Murray, który jest zdania, że urzędnicy do spraw zakupów, logistyki i techniki oraz jego podwładni idą naprzód jako „jedna drużyna”.

Zobacz też: Chorwacja otrzyma Bradleye z amerykańskich nadwyżek

(defensenews.com)

Rheinmetall