Szef amerykańskiej Agencji Obrony Przeciwrakietowej, wiceadmirał Jon Hill, przedstawił niedawno nowe szczegóły dotyczące postępów w tworzeniu systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na Guamie. Wyspa jest jedną z najważniejszych amerykańskich instalacji wojskowych na zachodnim Pacyfiku, a jej znaczenie strategiczne dla ewentualnej konfrontacji militarnej z Chińską Republiką Ludową lub Koreą Północną jest nie do przecenienia.

Nad rozwojem obrony powietrznej na Guamie czuwają współpracujące ze sobą US Army, US Navy i Agencja Obrony Przeciwrakietowej (Missile Defense Agency). Parasol bezpieczeństwa roztaczany z wyspy wpisał się w inicjatywę Pacific Deterrence Initiative (PDI), w której ramach powstał sześcioletni plan poprawy potencjału obronnego i ofensywnego na Oceanie Spokojnym. Obecnie podstawowym problemem wydaje się brak ostatecznych ustaleń, które komponenty będą bronić Guamu. Dokładna liczba i kombinacja efektorów, czujników, węzłów dowodzenia i kontroli oraz innych elementów systemu obronnego nie została jeszcze sfinalizowana.

Początkowo mówiono o utworzeniu na Guamie ośrodka obrony przeciwrakietowej Aegis Ashore. Szef Dowództwa Indo-Pacyfiku, admirał Phil Davidson, chce, aby instalacja została ukończona do 2026 roku. Z kolei MDA ujawniła w zeszłym roku, że plany zmierzają w kierunku bardziej nowatorskiej i rozproszonej architektury, która może obejmować również instalacje podziemne.



Na razie Waszyngton zdołał zapewnić wyspie skąpo wyglądającą obronę przed środkami napadu powietrznego. O sile obrony przeciwrakietowej Guamu stanowi bateria systemu Terminal High Altitude Area Defense (THAAD), która ma zwalczać określone typy pocisków balistycznych w końcowej fazie lotu. THAAD stacjonuje tam od 2018 roku, a jego obsługą zajmują się żołnierze baterii Echo z 3. Pułku Artylerii Obrony Powietrznej.

MDA rozważa rozmieszczenie dodatkowych THAAD-ów, być może wyposażonych w ulepszone efektory. Producent systemu, Lockheed Martin, zaproponował pocisk THAAD-Extended Range (THAAD-ER), który miałby trzykrotnie większy zasięg i nadawałby się do odpalania z tych samych konstrukcji. Zaproponowany już kilka lat temu pocisk miałby dwustopniowy napęd rakietowy i taką samą długość. THAAD z czasem wykazał jednak braki w zakresie przeciwdziałania bezzałogowym statkom latającym. Już w 2019 roku doszło do wielu wtargnięć niezidentyfikowanych małych dronów.

Pod koniec 2021 roku wojska lądowe rozmieściły na wyspie baterię systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego krótkiego zasięgu Iron Dome. Inicjatywa ma na razie charakter tymczasowy dla celów testowych i ewaluacyjnych. Bateria strzeże nie tylko bazy lotniczej Andersen, ale też bazy morskiej w Apra Harbour i obiektu Korpusu Piechoty Morskiej Camp Blaz.

Nie wiadomo jeszcze, czy Żelazna Kopuła zostanie włączona w budowaną architekturę, ale jest wielce prawdopodobne, że tak się stanie. Jej dalsze istnienie w tej architekturze jest zależne od potencjału integracyjnego z istniejącymi systemami obrony powietrznej, a także możliwości włączenia jej do systemu dowodzenia obroną powietrzną IBCS (Integrated Battle Command System).



US Army pozyskuje też egzemplarze Enduring Shield firmy Dynetics, które jako efektory wykorzystują odpalaną z kontenerów wersję pocisku powietrze-powietrze AIM-9X Sidewinder. Te mobilne systemy lądowe będą zwalczać szerokie spektrum środków napadu powietrznego: bezzałogowych statków latających, pocisków manewrujących i pocisków rakietowych, artyleryjskich i moździerzowych. Stanowić będzie ekwiwalent izraelskiej Żelaznej Kopuły. Enduring Shield ma ponadto mieć wysoką odporność na zagrożenia cybernetyczne i zakłócenia radioelektroniczne. Nadawać się będzie do pełnej integracji z systemem IBCS.

Enduring Shield jako efektory wykorzystuje pociski AIM-9X.
(Dynetics)

Poza tym uzupełnienie obrony Guamu tradycyjną bazą Aegis Ashore (zarówno instalacji na lądzie, jak i rozmieszczony na niszczycielach) zapewniłoby dodatkowy radar i możliwość wystrzeliwania dodatkowych typów pocisków przechwytujących, w tym Standard Missile-3 Block IIA i SM-6 o zasięgu wahającym się w zależności od wersji od 241 do 496 kilometrów. THAAD, Iron Dome, Enduring Shield, które stanowiłyby komponent naziemny byłyby jedynie ułamkiem ogólnego potencjału, gdyż większość efektorów znajdować się będzie i tak na okrętach – niszczycielach i krążownikach – operujących w pobliżu Guamu.

Serwis The War Zone podnosi również sprawę potencjalnego przekształcenia wycofanych ze służby krążowników typu Ticonderoga, które mogłyby zapewnić dodatkową obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Wśród wielu pomysłów jest również uzupełnienie architektury obronnej o naziemne komponenty GMD (Ground-Based Midcourse Defense) obrony antybalistycznej używające pocisków przechwytujących GBI (Ground Based Interceptor). Dodatkowe radary mobilne lub stacjonarne, w szczególności AN/TPY-2 i nowsze AN/SPY-7(V)1 Long Range Discrimination Radar (działający już na Alasce), będą niewątpliwie częścią ostatecznego systemu obronnego Guamu.



Podstawowym celem jest ogłoszenie wstępnej zdolności operacyjnej systemu obrony powietrznej Guamu do 2024 roku i pełnej gotowości operacyjnej do 2027 roku. Aby tak się stało, wymagane będzie, aby dowódca INDOPACOM-u miał do dyspozycji działający bez zarzutu system dowodzenia i kontroli. Przy tak wielu systemach, które mają tworzyć obronę powietrzną Guamu, będzie to niezwykle trudne.

Innym problemem pozostają, jak zawsze w przypadku dużych inwestycji, środki finansowania. Lwia część ze 192 milionów dolarów z budżetu na 2022 roku i z 872 milionów dolarów z proponowanego budżetu na 2023 roku powinna zostać wydana na zakup i integrację systemów.

Obrona Guamu staje się kluczowym elementem amerykańskiej strategii na obszarze Indo-Pacyfiku. Dobrze chroniony obszar dzięki tamtejszym instalacjom wojskowym będzie służyć jako element projekcji siły. Niemniej Guamu dotyczyć będzie dylemat bezpieczeństwa. Powstające tam instalacje obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej staną się łakomym kąskiem dla Chińskiej Republiki Ludowej lub innego adwersarza w potencjalnym konflikcie na Oceanie Spokojnym. W konsekwencji poziom bezpieczeństwa wyspy stanowiącej oczywisty cel może się de facto obniżyć.

Lotniskowiec USS Theodore Roosevelt (CVN 71) wchodzi do portu Apra Harbor na Guamie.
(US Navy / Terence Frank Deleon Guerrer)



Na wyspie znajduje się jedyna baza okrętów podwodnych marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych na zachodnim Pacyfiku, w której okręty podwodne mogą się przezbroić i uzupełnić zapasy. Znajdująca się tam baza amerykańskiego lotnictwa będzie mieć bardzo duże znaczenie dla wsparcia sojusznika w konflikcie w Cieśninie Tajwańskiej. Poza tym na Guamie żyje 170 tysięcy obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy oczekują obrony w konflikcie.

Wiceadmirał Hill zauważył, że wyspa stoi teraz w obliczu „wyewoluowanego zagrożenia”, zwłaszcza ze strony Pekinu. Oprócz coraz bardziej zaawansowanych pocisków balistycznych i manewrujących, a także nowej broni hipersonicznej, Amerykanie będą musieli radzić sobie z potencjalnymi zagrożeniami z kosmosu, a więc uderzeniami z wielu różnych kierunków jednocześnie. Jeśli chcą prowadzić skuteczne działania wojskowe, Guam musi działać w sposób perfekcyjny.

Zobacz też: Rosyjska obrona plot. w Syrii otworzyła ogień do izraelskich samolotów

US Army