Dokładnie pięćdziesiąt lat temu, 22 grudnia 1964, swój pierwszy lot odbył SR-71 Blackbird, jedna z najbardziej niezwykłych konstrukcji w historii lotnictwa. Maszyna do dzisiaj dzierży liczne rekordy prędkości.

Wszystko zaczęło się w drugiej połowie lat 50., kiedy CIA uznała za konieczne posiadanie samolotu szpiegowskiego zdolnego do lotów na bardzo dużych wysokościach i z bardzo dużymi prędkościami. Słuszność takiej koncepcji została potwierdzona wiosną 1960, kiedy sowiecka obrona przeciwlotnicza zestrzeliła U-2, pilotowany przez Gary’ego Powersa. Dwa lata później Lockheed oblatał samolot A-12, który jednak nie do końca spełnił wymagania CIA. W międzyczasie zainteresowanie konstrukcją wykazało lotnictwo, poszukujące superszybkiego myśliwca. Powstały na bazie A-12 YF-12 został oblatany w sierpniu 1963. Jednak z powodu rosnących kosztów i zmiany koncepcji obrony terytorium USA, program został wkrótce anulowany. Doświadczenia zdobyte podczas prac posłużyły do dalszego rozwoju samolotu szpiegowskiego, tym samym YF-12 przekształcił się w SR-71 Blackbird.

W trakcie 32 lat służby Blackbirdy wylatały 80 tysięcy godzin, z czego około jednej czwartej z prędkościami przekraczającymi Ma 3. Samoloty te odbyły niemal pięć tysięcy misji zwiadowczych, głównie nad terytorium Związku Radzieckiego. Latając na pułapie operacyjnym niemal 26 tysięcy metrów i z prędkościami dochodzącymi do Ma 3,3 były nieosiągalne dla radzieckiej obrony przeciwlotniczej i myśliwców. Niemniej pilotowanie SR-71, zwłaszcza przy maksymalnej prędkości nie należało do łatwych. Jeden z pilotów, Terry Pappas, stwierdził nawet, że przy 3 Macha samolot był „na granicy kontroli”. Spośród 32 zbudowanych maszyn 12 utracono w wyniku wypadków i awarii. Blackbirdy służyły CIA w latach 1966–1998, kilka maszyn jeszcze przez roku pracowało dla NASA.

(welt.de, fot: Judson Brohmer/USAF)