Dowództwo Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej poinformowało, że testy nowych kierowanych pocisków przeciwlotniczych 40N6 dla systemu S-400 Triumf znajdują się na końcowym etapie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z harmonogramem, w kwietniu i maju odbędą się kolejne próby, po których pociski zostaną dostarczone rosyjskim siłom zbrojnym do testów. Następnie ma zapaść decyzja o ich przyjęciu do służby i produkcji seryjnej.
40N6 może niszczyć pociski manewrujące, samoloty i pociski balistyczne w zasięgu 400 kilometrów. W przyszłości staną się główną bronią systemu przeciwrakietowego i przeciwlotniczego S-500 Promietiej. Według rosyjskich zapewnień najnowszy efektor S-400 ma radar aktywny i naprowadzany jest inercyjnie. Prawdopodobnie nadal nie będzie nadawał się do strącania AWACS-ów lub samolotów poza linią horyzontu.
Inaczej uważa generał broni Aleksandr Gorkow, twierdzący, że głowica samonaprowadzająca śledzi cel, a pocisk może trafiać w obiekty poza horyzontem. Zmusi to przeciwnika do przeniesienia wszelkiej aparatury zakłócającej kilkaset kilometrów w głąb terytorium i zmniejszy jego skuteczność w walce elektronicznej.
Nowe pociski mogą zwalczać cele poza atmosferą, poruszające się na wysokości do 180 kilometrów. Poza tym mogą niszczyć pociski balistyczne poruszające się z prędkością maksymalną 4800 metrów na sekundę w odległości do 60 kilometrów. Ciekawostką jest, że z uwagi na rozmiary pocisku wyrzutnie rakiet mają liczyć dwa kontenery, nie zaś cztery, jak w przypadku pocisków z rodziny 48N6 o zasięgu 150–250 kilometrów. W pułkach S-400 pociski starego i nowego typu będą się uzupełniać.
Zobacz też: Pierwsze S-400 w Chinach
(armyrecognition.com)