Amerykański pirs tymczasowy Trident systemu JLOTS zbudowany na wybrzeżu Strefy Gazy przegrał w starciu z wodami Morza Śródziemnego. Konstrukcja została poważnie uszkodzona i obecnie nie nadaje się do użytku. Na wysokiej fali od pirsu oderwała się co najmniej jedna jego część, a prawdopodobnie dwie, z których jedna częściowo zatonęła. Naprawy mogą potrwać co najmniej tydzień. To już trzeci wypadek na pirsie w Gazie.
Cztery dni temu trzej żołnierze US Army zostali ranni w trakcie pracy. Ich obrażenia nie miały nic wspólnego z działaniami bojowymi ani zamachami terrorystycznymi. Prawdopodobnie doszło do wypadku w trakcie przeładunku ze statku ro‑ro MV Roy P. Benavidez (T‑AKR 306) na pływającą platformę Roll-On, Roll-Off Distribution Facility (RRDF), stanowiącą punkt pośredni instalacji. Jeden żołnierz zwichnął nogę w kostce, drugi doznał kontuzji pleców. Nieoficjalnie wiadomo, że trzeciego przewieziono do szpitala w ciężkim stanie.
RIP American floating pier in Gaza, May 17, 2024 – May 28, 2024. pic.twitter.com/dGJS9iEGLM
— Uri Kurlianchik (@VerminusM) May 28, 2024
Do kolejnego wypadku doszło w sobotę 25 maja – cztery jednostki zerwały się z cum na wysokiej fali. Dwie celowo wyprowadzono na ląd tuż obok pirsu, a jednak została zniesione na plażę opodal Aszkelonu. Ta ostatnia to wyspecjalizowany holownik MWT 20 systemu JLOTS (dwie takie jednostki widać na zdjęciu tytułowym). Barka desantowa LCM 8558 wkrótce zbliżyła się do holownika i próbowała ściągnąć go na wodę, ale ponieważ warunki pogodowe wciąż były trudne, a do tego zaczął się odpływ, ostatecznie barka także utkwiła na mieliźnie.
The Landing Craft Mechanized (LCM) “LCM8558” and Modular Warping Tug (MWT) “20” with the U.S. Army’s 7th Transportation Brigade, which were Beached on Saturday near the City of Ashdod in Southern Israel after a Severe Storm, have now been Removed from the Shore by the… pic.twitter.com/lBqR0EA39d
— OSINTdefender (@sentdefender) May 27, 2024
W operację ściągnięcia ich obu na wodę zaangażowano izraelskie wojsko. Później do akcji włączyła się także duża barka desantowa typu Runnymede, USAV Matamoros (LCU 2026). Pojawiły się informacje, że operacja zakończyła się już powodzeniem, ale był to przedwczesny optymizm. Na razie udało się przywrócić do działania tylko jedną z czterech jednostek. Amerykański Departament Obrony szacuje, że ściągnięcie na wodę pozostałej trójki zajmie jeszcze jeden lub dwa dni.
Wypadek z 25 maja był potencjalnie niebezpieczny – jednostki, które się odczepiły, były odpowiedzialne za stabilizację pirsu – ale w ogólnym rozrachunku powinien być mało istotnym potknięciem. Pirs Trident nie potrzebuje kompletu stabilizatorów, aby funkcjonować. Niestety ich brak dał się we znaki dziś, gdy pogoda znów się pogorszyła. I tak oto doszło do rozczłonowania konstrukcji.

Pododdział inżynieryjny US Army przygotowuje pirs Trident podczas ćwiczeń w Korei Południowej.
(5th Mobile Public Affairs Detachment)
Naprawy pirsu będą mogły ruszyć dopiero wtedy, kiedy wszystkie odczepione jednostki wrócą na swoje miejsce. Tymczasem ta część instalacji, która jest zakotwiczona do plaży, będzie musiała zostać odczepiona i przeholowana do Aszdodu na przegląd techniczny. Po jego zakończeniu komponenty pirsu zostaną znów połączone w zasadnicze części przeznaczone do ostatecznego montażu. Te będą doprowadzone na wybrzeże Gazy i tam złączone całość.
Według informacji Światowego Programu Żywnościowego do tej pory za pośrednictwem pirsu dostarczono artykuły pierwszej potrzeby, które wypełniły 137 samochodów ciężarowych. Innymi słowy: około 900 ton. Dane Departamentu Obrony i Dowództwa Centralnego mówią o ponad tysiącu ton do 25 maja. Rozbieżność wynikać może z tego, kiedy opracowane zostały dane Światowego Programu Żywnościowego, albo też z miejsca, którego one dotyczą. Jedna liczba może określać dostawy, które zjechały z pirsu do punktu przeładunkowego na plaży, a druga – te, które przekazano do ONZ‑owskich magazynów w celu dalszej dystrybucji.
Today we began delivery of aid from the temporary pier on to the beach of Gaza for further distribution to the people by our partners. This unique logistics capability facilitates the delivery of lifesaving humanitarian aid enabling a shared service for the international… pic.twitter.com/nP0Ws7obzT
— U.S. Central Command (@CENTCOM) May 17, 2024
Niemniej nawet w najpomyślniejszych okolicznościach pirs nie mógłby zaspokoić całego zapotrzebowania ludności Gazy na żywność, może służyć jedynie jako uzupełnienie. Powtórzmy: przez tydzień wypełniono tam 137 samochodów ciężarowych. Tymczasem Gazańczycy i Gazanki potrzebują około 200 samochodów ciężarowych d z i e n n i e.
Koszt wybudowania pirsu i jego obsługi do jesieni oszacowano na 320 milionów dolarów. W operację zaangażowano około tysiąca osób. Przewidywano, że dopiero we wrześniu lub pod koniec sierpnia pogoda uniemożliwi sprawne korzystanie z instalacji. To założenie również okazało się nadmiernie optymistyczne, ale z perspektywy US Army jest to cenna lekcja, zwłaszcza w perspektywie ewentualnej wojny z Chinami na Pacyfiku.
Pomoc wysyłana drogą morską przybywa obecnie do portu w Aszdodzie. Ma on, rzecz jasna, znacznie większą przepustowość. Ale transporty z Aszdodu muszą zmierzać do Gazy przez przejścia graniczne Kerem Szalom i Erez Zachód. A smutna prawda jest taka, że nikt nie ma pewności, czy nie zostaną one zamknięte albo nawet zablokowane przez izraelskich ekstremistów. Dlatego zresztą w Waszyngtonie uznano kilka miesięcy temu, że trzeba wybudować port tymczasowy.
Rafah
Nie milkną echa nalotu na obóz dla uchodźców Tal as‑Sultan, który leży na północno-zachodnich obrzeżach Rafah. Według najnowszych danych hamasowskiego ministerstwa zdrowia zginęło tam od 45 do 50 osób, a ponad 200 zostało rannych, w tym wiele doznało ciężkich poparzeń wymagających specjalistycznego leczenia, niemożliwego w obecnych warunkach w Rafah (obecnie w mieście działa już tylko jeden szpital – położniczy). W wystąpieniu przed Knesetem premier Binjamin Netanjahu oświadczył, że doszło do tragicznego wypadku i że wszczęto dochodzenie mające wyjaśnić jego okoliczności.
Wstępne ustalenia wskazują, że skutki nalotu okazały się tak tragiczne ze względu na ukryty w pobliżu podziemny skład broni i amunicji. Według słów rzecznika Cahalu kontradmirała Daniela Hagariego cel znajdował się w odległości 180 metrów od miasteczka namiotowego Tal as-Sultan, w którym doszło do masakry cywilów, i 1,7 kilometra od wyznaczonej przez Izrael strefy humanitarnej al-Mawasi. Ponadto użyte efektory – dwie bomby o małym, zaledwie 17‑kilogramowym wagomiarze – nie mogłyby spowodować tragedii na taką skalę.
Obecna hipoteza robocza zakłada, iż pod celem lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie ukryty był podziemny skład broni i amunicji. Izraelskie bomby spowodowały zapłon i wtórną detonację – i to ona miała doprowadzić do śmierci kilkudziesięciu przypadkowych osób. Potwierdzać to mają rozmowy telefoniczne hamasowców przechwycone przez izraelskie jednostki SIGINT.
Celem było dwóch wysokiej rangi hamasowców. Jeden z nich to Jasin Rabija, zawiadujący działaniami organizacji na rządzonym przez Fatah Zachodnim Brzegu. Drugi to Chalid Nadżar, również należący do pionu Zachodniego Brzegu. Obaj w przeszłości byli osobiście zaangażowani w ataki na izraelskich żołnierzy, a Rabija od pewnego czasu był faktycznym dowódcą bojówek Hamasu na Zachodnim Brzegu.
Jak informuje serwis Axios, Biały Dom analizuje, czy nalot na Rafah stanowił przekroczenie „czerwonej linii” wytyczonej przez Joe Bidena. Amerykański prezydent zapowiedział, że zawiesi część dostaw uzbrojenia do Izraela, jeśli Cahal wkroczy do tych części Rafah, które są skupiskami ludności cywilnej. Tymczasem na wniosek Algierii zwołano posiedzenie nadzwyczajne Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Administracja Bidena unika na razie komentarzy na temat innej sytuacji rozgrywającej się w Rafah. Czołgi Cahalu najzupełniej jawnie pojawiły się dziś w pobliżu meczetu Al-Awda (Powrót, w znaczeniu powrotu Palestyńczyków wypędzonych z rodzącego się Izraela). Meczet stoi w centrum miasta. Obecnie w Rafah działa aż pięć brygad Cahalu. Piąta – Brygada „Bislamach” – wkroczyła do akcji dziś. Izraelskie pododdziały kontrolują mniej więcej jedną trzecią miasta.
Israeli tanks have reached central Rafah. The end of Hamas is near, mark my words. pic.twitter.com/rZygx80ytr
— Vivid. (@VividProwess) May 28, 2024
Aktualizacja (29 maja, 4.30): Barak Rawid z Axiosa pisze o projekcie rezolucji, który Algieria przedłożyła innym członkom Rady Bezpieczeństwa. Jeśli rezolucja zostanie przyjęta, nałoży na Izrael obowiązek natychmiastowego wstrzymania działań bojowych w Rafah. Projekt stwierdza również, że Rada Bezpieczeństwa „żąda natychmiastowego zawieszenia broni przez wszystkie strony, żąda natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników oraz żąda, aby wszystkie strony wypełniły swoje zobowiązania wynikające z prawa międzynarodowego dotyczące osób przetrzymywanych”.
To już kolejny projekt rezolucji w tej sprawie złożony przez Algierię. Poprzedni został zawetowany przez Stany Zjednoczone 20 lutego. Głosowanie nad nowym projektem może się odbyć jeszcze dziś – 29 maja.
אלג'יריה הפיצה לחברות מועצת הביטחון של האו"ם טיוטת הצעת החלטה שמורה לישראל להפסיק מיד את המבצע ברפיח, כך לפי נוסח הטיוטה
האלג'יראים הפיצו את הטיוטה בעקבות הצו שהוציא בית הדין הבינלאומי לצדק בשבוע שעבר ושהורה לישראל להפסיק את המבצע ברפיח
בטיוטת הצעת ההחלטה נכתב כי…— Barak Ravid (@BarakRavid) May 29, 2024