2 lipca doszło do historycznego spotkania przedstawicieli władz Kamerunu z przedstawicielami ambazońskich separatystów. Jest to pierwszy przypadek bezpośredniego kontaktu między stronami od wybuchu konfliktu w 2017 roku. Przywódca bojowników, skazany na dożywotnie więzienie Julius Ayuk Tabe, potwierdził, że celem rokowań jest wypracowanie warunków umożliwiających ogłoszenie dwustronnego zawieszenia broni.

W 2019 roku mediacji w konflikcie podjęły się władze Szwajcarii. Wysiłki zakończyły się fiaskiem, ponieważ po stronie anglofonów zabrakło dowódców największych grup zbrojnych. Wówczas przebywający w więzieniu Tabe był wykluczony z udziału w negocjacjach. Tym razem w dialogu uczestniczyło dziewięciu przedstawicieli samozwańczego rządu Ambazonii. Wszyscy oni na co dzień przebywają w więzieniu w Jaunde, skazani między innymi za działalność terrorystyczną.

Do podjęcia rozmów prawdopodobnie skłoniły rząd naciski ze strony społeczeństwa zmęczonego trwającą już trzy lata wojną domową. Konflikt pochłonął ponad 3 tysiące ofiar, a nic nie wskazuje, aby którakolwiek strona była w stanie odnieść zwycięstwo na polu walki. Separatyści kilkukrotnie wysyłali sygnały, że są gotowi do negocjacji, jednak Kamerun odrzucał propozycje, obierając zdecydowanie konfrontacyjny kurs w polityce wobec anglofońskich bojowników.

W kwietniu tego roku przedstawiciele kancelarii prezydenta Kamerunu przyznali, iż siły rządowe dopuściły się zbrodni na ludności cywilnej podczas ataku na bazę separatystów w Ntumbo. Zabito wówczas dwadzieścioro troje cywilów.

Zobacz też: Filipiny zawieszają wypowiedzenie umowy VFA

(aljazeera.com)

US Army / Sgt. Tracy Myers