Marynarze z okrętu dowodzenia USS Blue Ridge uratowali pięciu filipińskich rybaków, którzy od trzech dni dryfowali w popsutej łodzi bez jedzenia i z resztką wody.

Okręt flagowy amerykańskiej VII Floty szedł przez wody międzynarodowe na południe od Tajwanu przebijając się przez dwu- trzymetrowe fale i wiatr o prędkości dochodzącej do siedemdziesięciu kilometrów na godzinę, gdy obserwator na mostku dostrzegł niewielki obiekt na powierzchni morza. Okręt zawrócił, a pomiędzy falami marynarze dostrzegli pomarańczową flagę oznaczającą sytuację zagrożenia. Później dostrzegli ludzi wymachujących białym podkoszulkiem i dających sygnały latarką.

Amerykanie spuścili na wodę łódź i podpłynęli do filipińskich – jak się okazało – rybaków, z których żaden nie mówił po angielsku. Na szczęście jeden z marynarzy mówił w języku tagalog. Okazało się, że w czasie połowu łódź rybacka zepsuła się i zdryfowała na pełne morze na odległość ponad trzydziestu mil od najbliższego brzegu. Filipińczycy dryfowali już od trzech dni i pozostała im jedyne końcówka wody. Wszyscy byli odwodnieni i wyczerpani, ale poza tym nie mieli innych urazów.

Po kontroli bezpieczeństwa rybakom udzielono pomocy w okrętowym ambulatorium, nakarmiono i podarowano nowe ubrania. Pozostaną oni na pokładzie USS Blue Ridge do czasu następnego zaplanowanego wejścia do portu.

(military.com, na zdjęciu okręt USS Mount Whitney typu Blue Ridge, fot. autor)