Coraz bardziej materialnego kształtu nabiera nowatorski pokładowy dron pionowego startu i lądowania określany roboczym mianem TERN (Tactically Exploited Reconnaissance Node). TERN (jako rzeczownik w języku angielskim słowo to oznacza rybitwę) nawiązuje do idei opracowanego w latach 50. pionowzlotu Convair XFY-1 Pogo. Jego skomputeryzowana technika startu i lądowania będzie połączeniem doświadczeń z samolotów pionowego startu, śmigłowców i rakiet kosmicznych.

Konstrukcja Northropa Grummana wygrała ogłoszony przez DARPA i Office of Naval Research konkurs w grudniu ubiegłego roku. Do tej pory wyprodukowano główną część płatowca, na której zamontowany zostanie napęd, czujniki i wyposażenie. Na pierwszy kwartał 2017 zaplanowano montaż ostateczny, na drugą połowę 2018 roku zaś – pierwsze loty. Projekt przewiduje zastosowanie jednego ze sprawdzonych typów silników turbinowych używanych na śmigłowcach, który właśnie przystosowywany jest do pracy w pozycji zarówno poziomej, jak i pionowej. Zachęcona wynikami prac DARPA wyasygnowała środki na dodatkowy, drugi prototyp.

Pojazdem są zainteresowane US Navy, widząca w nim możliwość wydłużenia zasięgu wykrywania i bojowego oddziaływania dla swoich okrętów, i US Marine Corps, na którego rzecz dron mógłby ochraniać na przykład MV-22 lecące z desantem, jak również samych marines już po wylądowaniu. Miałby on także uniezależnić zespoły okrętów od samolotów bazujących na lotniskowcach oraz dronów i samolotów patrolowych operujących z lotnisk lądowych.

TERN ma być maszyną rozpoznawczo-bojową oraz wysuniętym stanowiskiem łączności i walki elektronicznej. Ma działać na wysokości od 3 do 7500 metrów z uzbrojeniem podwieszanym o masie – według różnych źródeł – od 272 do 454 kg i promieniu działania (zależnie od uzbrojenia) od 1100 do ponad 1600 kilometrów. Inne specyfikacje samolotu nie są ujawniane, gdyż Northrop Grumman obawia się konkurencji – takiej jak Bell V-247 Vigilant czy Boeing Phantom Swift.

Jak ukazują zamieszczone w sieci infografiki i film z wizualizacją działań TERN-a, miałby on stać się wyposażeniem głównie okrętów desantowych klas LSD i LPD, okrętów do działań przybrzeżnych (LCS) typu Independence oraz jednostek paramilitarnych podległych Military Sealift Command. Łącznie dawałoby to US Navy setkę okrętów wyposażonych w TERN-y, mogących znaleźć się w różnych punktach globu. Ponieważ dron ma być dopasowany do standardowych okrętowych hangarów i lądowisk, przypuszcza się, że mógłby też trafić na pokłady krążowników i niszczycieli.

(breakingdefense.com, darpa.mil; fot. DARPA, materiały prasowe Northropa Grummana)

DARPA