Dowództwo Obrony Powietrznej Ameryki Północnej (NORAD) ogłosiło gotowość do przechwytywania w Arktyce rosyjskich samolotów zmierzających w stronę północnoamerykańskiej przestrzeni powietrznej. Zdolność do tego typu misji testowano podczas zakończonych właśnie amerykańsko-kanadyjskich ćwiczeń „Amalgam Dart”.

Dowodzący NORAD-em admirał William Gortney powiedział, że rosyjska aktywność lotnicza jest największa od chwili zakończenia zimnej wojny, przy czym jednostki prowadzące loty w Arktyce są wyposażone dużo lepiej niż wówczas. Według Pentagonu w ubiegłym roku zanotowano siedemnaście przypadków podejścia rosyjskich samolotów do granic północnoamerykańskiej przestrzeni powietrznej. Zdaniem dziennikarzy nie ujawniono wszystkich tego typu zajść.

Żeby zaradzić temu problemowi, NORAD zdecydował się zwiększyć obecność w Arktyce i zacieśnić współpracę z Kanadyjczykami. Przeprowadzone w tym samym czasie co skandynawskie „Arctic Challenge” ćwiczenia „Amalgam Dart” zebrały wprawdzie dużo mniejszą liczbę jednostek, jednak wykazały zdolność USAAF i RCAF do prowadzenia działań w skrajnie trudnych warunkach na terenie Alaski oraz kanadyjskich prowincji Nunavut i Terytorium Północno-Zachodniego. W manewrach wzięło udział piętnaście samolotów, w tym myśliwce F-15, F-22 i CF-18, latające cysterny KC-135 i CC-150T, samoloty wczesnego ostrzegania E-3 oraz bombowiec B-52. Po raz pierwszy Kanadyjczycy rozmieścili mobilną stację radarową w Zatoce Resolute na dalekiej północy, również myśliwce po raz pierwszy operowały tak daleko w głąb Arktyki. Ćwiczenia objęły także współpracę amerykańskich i kanadyjskich systemów wczesnego ostrzegania i obserwacji.

(thestar.com, news.gc.ca; fot, U.S. Air Force, Master Sgt. Mike Ammons)