W programie Canadian Surface Combatant pojawiła się kolejna oferta z Europy. Po hiszpańskiej Navantii propozycję złożyła też włosko-francuska para Fincantieri i Naval Group. Ofertę złożono jednak bezpośrednio na ręce rządu kanadyjskiego, tymczasem wymogiem było przesyłanie dokumentów przedsiębiorstwu stoczniowemu Irving Shipbuilding, pełniącemu funkcję głównego wykonawcy.
Podczas gdy Hiszpanie chcą sprzedać Kanadzie okręty oparte na fregatach typu Álvaro de Bazán, Francuzi i Włosi stawiają na fregaty wielozadaniowe typu FREMM. Piętnaście okrętów miałoby kosztować 30 miliardów dolarów kanadyjskich (84 miliardy złotych), czyli mniej niż połowę z wstępnie zakładanego przez Kanadę budżetu wynoszącego 62 miliardy dolarów.
– Propozycję złożono poza procedurą przetargową – przyznał rzecznik Naval Group w rozmowie z Defense News. – Była to spontaniczna oferta.
Takie podejście do konkursu motywowane jest chęcią ochrony praw intelektualnych do technologii produkcji FREMM-ów. Po pierwsze: Francuzi obawiają się, że Irving, który ściśle współpracuje z przedsiębiorstwami amerykańskimi i brytyjskimi, może podzielić się z nimi wiedzą uzyskaną w ramach programu CSC. Po drugie: są przekonani, że Irving nieuczciwie faworyzuje brytyjską fregatę typu 26 produkowaną przez BAE Systems. Kontakt bezpośrednio z rządem ma zapobiec nieuczciwym posunięciom zakulisowym.
Zarazem jednak Fincantieri i Naval Group gwarantują – poza niską ceną – iście błyskawiczny termin realizacji zamówienia. Jeśli Ottawa podejmie decyzję w 2018 roku, mogłaby otrzymać pierwszy okręt już jesienią roku 2019.
Obchodzenie trybu przetargów jest najwyraźniej modne we Francji. Do podobnej sytuacji doszło w Belgii, gdzie zamiast wystawienia Rafale’a w normalnym przetargu Francuzi zaproponowali partnerstwo wojskowe obejmujące integrację lotnictwa obu państw z Rafale’em jako rdzeniem współpracy.
Zobacz też: Rosja: francuska „niewykrywalna” fregata jest doskonale widoczna
(defensenews.com)