Rosja i Chiny miały podpisać w ubiegłym roku negocjowane od wielu lat kontrakty na myśliwce Su-35 i system przeciwlotniczy S-400. Według generała porucznika Jewgienija Bużynskiego właściwe umowy jednak jeszcze nie istnieją.

Emerytowany wojskowy i członek zarządu think tanku PIR Center podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych stwierdził, że obie strony na razie jedynie porozumiały się wstępnie w sprawie zakupu sprzętu, a rozmowy jeszcze trwają. Jest to zaskakujące, ponieważ pierwsze Su-35 mają zostać przekazane jeszcze w tym roku. Natomiast w wypadku S-400 Chiny mają być pierwszym zagranicznym użytkownikiem systemu.

Do tej pory Moskwa największą uwagę przywiązywała do negocjacji porozumienia o ochronie własności intelektualnej, mającego zapobiec częstemu do tej pory nielegalnemu kopiowaniu rosyjskiej technologii w Chinach. Pekin podpisał stosowną umowę, jednak Bużynski powątpiewa w jej skuteczność. Pociesza się jednak, że silnik AL-41F1S, na którym najbardziej zależy Chińczykom, jest bardzo trudny do skopiowania, nie mówiąc już o samodzielnym uruchomieniu jego produkcji.

(nationalinterest.org; fot. Sergey Vladimirov, Creative Commons Attribution 2.0 Generic)

Sergey Vladimirov, Creative Commons Attribution 2.0 Generic