Konsorcjum NHIndustries poinformowało dziś o zawarciu porozumienia z rządem Norwegii w sprawie fiaska programu wdrożenia śmigłowców NH90NFH. Zgodnie z ugodą norweski resort obrony zwróci producentowi wszystkie dostarczone dotąd maszyny, które zostaną wykorzystane jako źródło części zamiennych dla innych użytkowników NH90. W ramach rekompensaty NHI wypłaci Norwegii 375 milionów euro odszkodowania, z czego 305 milionów to kwota samej ugody, a 70 milionów to wcześniej wypłacone gwarancje bankowe.
Producent informuje w komunikacie, że ugodę podpisano przed sądem rejonowym w Oslo w wyniku mediacji. Obie strony dążyły do konstruktywnego i polubownego rozwiązania sprawy. Tym samym zakończą się wszelkie procesy sądowe wytoczone przez norweski rząd koncernowi.
NH90 zawiódł w Kraju Fiordów na całej linii. W czerwcu 2022 roku Norwedzy podjęli decyzję o zerwaniu umowy na dostawę śmigłowców, a także ich wycofaniu z eksploatacji. Od tego czasu śmigłowce składowane są na lotnisku wojskowym w Bardufoss. Ministerstwo obrony postanowiło nie tylko, że śmigłowce zostaną zwrócone producentowi (wraz z wyposażeniem i częściami zamiennymi), ale również, że będzie się domagać od konsorcjum NHI zwrotu pieniędzy – 5 miliardów koron – włożonych w realizowany od dwudziestu lat program.
Settlement concerning the Norwegian #NH90-program @NHIndustriesSAS https://t.co/vAuNFn5CHL pic.twitter.com/EhMJw4rmgb
— Philippe Top-Action (@top_force) November 3, 2025
– Niestety doszliśmy do wniosku, że nieważne, ile godzin pracują nasi technicy i ile zamawiamy części, nigdy nie uda się sprawić, żeby NH90 wypełniał wymagania norweskich sił zbrojnych – oświadczył wówczas szef resortu Bjørn Arild Gram. – Na podstawie wspólnej rekomendacji sił zbrojnych oraz współpracujących wydziałów i agencji rząd Norwegii postanowił zakończyć wprowadzanie NH90 do służby i wydał agencji wyposażenia wojskowego zgodę na zerwanie kontraktu.
W 2001 roku Oslo zamówiło czternaście maszyn: osiem dla straży wybrzeża i sześć dla marynarki wojennej w celu rozmieszczenia ich na fregatach typu Fridtjof Nansen. Dostawy podzielono na trzy fazy. Na początku dostarczano maszyny dla straży wybrzeża (Kystvakten); pierwsza trafiła w norweskie ręce w 2011 roku, mimo że pierwotny harmonogram zakładał, iż w roku 2008 dostawy dobiegną końca. W drugiej fazie producent miał przekazać sześć śmigłowców w wariancie ZOP, a w trzeciej – jeszcze dwa dla Kystvakten. Wszystkie egzemplarze formalnie podlegały jednak siłom powietrznym.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 2000 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Według ministerstwa obrony NHI przekazało do 2022 roku zaledwie osiem egzemplarzy. Co gorsza, flota miała uzyskiwać nalot na poziomie 3900 godzin rocznie, ale w ostatnim okresie przed zakończeniem lotów śmigłowce spędzały w powietrzu jedynie około 700 godzin, a na godzinę lotu potrzeba było aż pięćdziesięciu roboczogodzin na prace naziemne.
Przypomnijmy, że wśród krajów, które zdecydowały się wysłać NH90 na zieloną trawkę, znalazły się także Australia i Szwecja. Pod koniec 2022 roku głównodowodzący szwedzkich sił zbrojnych, generał Micael Bydén, zalecił radzie ministrów zastąpienie morskich NH90 (oznaczonych tam Helikopter 14) wiropłatami nowego typu. Ostatecznie Szwedzi w odróżnieniu od Australii i Norwegii zdecydowali się pozostawić NH90 w służbie.
Oslo śmigłowce NH90 zdecydowało się zastąpić amerykańskimi MH-60R Seahawkami. W marcu 2023 roku resort obrony zamówił sześć sztuk za 1,14 miliarda dolarów. Produkcja pierwszego egzemplarza rozpoczęła się już w październiku, zaś w sierpniu ubiegłego roku pierwsze załogi ukończyły szkolenie na nowy typ wiropłatów. Maszyny nie będą jednak wykorzystywane w roli śmigłowców ZOP, ale do zadań poszukiwawczo-ratowniczych i dozoru morskiego przez tamtejszą straż wybrzeża.
W przypadku śmigłowców poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji. W grę wchodzić może pozyskanie kolejnych MH-60R ale coraz częściej pojawiają się głosy wskazujące na rozszerzenie zamówienia na AW101. Na początku roku wskazywano trwające trwające rozmowy przedstawicieli rządów Norwegii i Wielkiej Brytanii na temat pozyskania przez Norwegię AW101 w konfiguracji ZOP.
Chociaż śmigłowce są produkowane przez włoski koncern Leonardo, w przeważającej części powstają w Yeovil w Wielkiej Brytanii. Transakcja miałaby być zrealizowana w formie umowy międzyrządowej i stanowić część większej brytyjskiej oferty dostarczenia Norwegii również nowych okrętów. W sierpniu Oslo oficjalnie wybrało brytyjskie fregaty rakietowe typu 26 jako następców jednostek typu Fridtjof Nansen. Okręty budowane dla Royal Navy i te dla Sjøforsvaret będą w jak największym stopniu tożsame. Dotyczyłoby to z pewnością wyposażenia i uzbrojenia, ale i być może komponentu lotniczego, który u Brytyjczyków składa się z śmigłowców AW159 Wildcat lub właśnie Merlinów.
Zapotrzebowanie Norwegów na śmigłowce ZOP szacuje się na około dziesięciu maszyn. Poza tym, że AW101 są jednymi z najlepszych śmigłowców ZOP na świecie, na ich korzyść przemawia również fakt, że Norwegia już w tej chwili wykorzystuje piętnaście maszyn tego typu do zadań poszukiwawczo-ratunkowych, co ułatwi nie tylko wspólną logistykę, ale i szkolenie personelu latającego i naziemnego.
One of the highlights of @airtattoo today was the arrival of the Norwegian Air Force @LDO_Helicopters AW101 SAR in fantastic light. #notforwesteyes #RIAT24 pic.twitter.com/tbwki5ADNN
— Dunk (@DuncanMonk) July 18, 2024
