Washington Post donosi, że lotnictwu NATO kończą się inteligentne bomby i inna amunicja wykorzystywana do atakowania wojsk Kadafiego. Cytowani przez gazetę anonimowi przedstawiciele NATO i armii USA wskazują, że problem ten doskonale ukazuje słabości i ograniczenia Wielkiej Brytanii, Francji i pozostałych europejskich państwa NATO do samodzielnego przeprowadzenia nawet skromnej operacji militarnej.
Braki w amunicji i zbyt mała ilość samolotów oddelegowanych do operacji przez aliantów mogą zadecydować o ponownym zaangażowaniu się w konflikt lotnictwa USA, które wycofało się po paru pierwszych dniach operacji, w czasie których zniszczono obronę powietrzną Libii.
Póki co NATO nie poprosiło Amerykanów o wsparcie, ale tamtejsi dowódcy uważają to za bardzo prawdopodobne i już przygotowują się do powrotu do walki. W momencie przejęcia operacji przez Sojusz, USA wycofały około 50 swoich samolotów, chociaż kilka z nich stale uczestniczy w działaniach przeciwko obronie przeciwlotniczej przeciwnika.
Obecnie uderzenia lotnicze prowadzi sześć państw NATO: Wielka Brytania, Francja, Dania, Norwegia, Belgia i Kanada z czego połowa operacji przypada na pierwsze dwa kraje. Washington Post cytuje pewnego przedstawiciela Sojuszu, który powiedział, że w ciągu kilku dni spodziewa się przystąpienia do operacji kolejnych państw z samolotami przenoszącymi broń precyzyjną.
(defencenews.com)