Jak donoszą media, na Białorusi pojawił się pomysł, by ustanowić 17 września, dzień wkroczenia armii sowieckiej na tereny Polski od wschodu, Dniem Jedności Narodu Białoruskiego.

„Tego dnia rozpoczął się wyzwoleńczy marsz Armii Czerwonej, który wszedł do historii jako błyskotliwa operacja pokojowa. Nie dopuszczono do zajęcia zachodniej Białorusi przez wojska hitlerowskie i wyzwolono Białorusinów spod jarzma pańskiej Polski”, mówi Igor Pochłopko z Białoruskiego Związku Oficerów.

Pomysł popierają też tamtejsi komuniści, którzy w parlamencie mają dziesięć mandatów i dobrze się rozumieją z reżimowymi władzami. Jest bardzo prawdopodobne, że i parlament, i – w następnej kolejności – sam Łukaszenka zatwierdzą święto.

Agresja sowiecka uzasadniona została przez Mołotowa w nocie skierowanej pod adresem polskiego ambasadora w Moskwie:

„Wojna ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojskowej Polska utraciła wszystkie swoje okręgi przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa jako stolica Polski już nie istnieje. Rząd polski uległ rozkładowi. Oznacza to, że państwo polskie i rząd przestały faktycznie istnieć.”

(gazeta.pl)