Na czwartkowym spotkaniu w Tokio ministrowie spraw zagranicznych i obrony Japonii i USA obwieścili projekt zmian w dwustronnym sojuszu. Jest to pierwsze takie przedsięwzięcie od szesnastu lat.

Podczas spotkania Fumio Kishidy i Itsunoriego Onodery z Johnem Kerrym i Chuckiem Hagelem podjęto nie tylko nowe decyzje, ale zatwierdzono również realizację wcześniejszych postanowień. Zmiany mają uczynić amerykańsko-japoński sojusz bardziej zrównoważonym i efektywnym oraz przystosować go do wyzwań stawianych przez XXI wiek. Wśród nich wymienia się głównie zagrożenia stwarzane przez Koreę Północną i hakerów. Nowe wytyczne wzajemnej współpracy powinny zostać opracowane w ciągu roku. Będą one dotyczyć między innymi działań podejmowanych w wypadku agresji obcego państwa na Japonię oraz zacieśnianie współpracy na polach cyberbezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu. W Japonii ma także rotacyjnie bazować jednostka rozpoznawczych bezpilotowców dalekiego zasięgu RQ-4 Global Hawk.

Ujawniono także więcej szczegółów na temat budowy elementów tarczy antyrakietowej. W bazie lotniczej Kyomagisaki w rejonie Kioto ma zostać umieszczony radar ostrzegający przed pociskami balistycznymi nadlatującymi od strony Korei Północnej. Kolejną odsłonę miała również niekończąca się historia wycofania Marines z Okinawy. Wedle podanych na konferencji prasowej informacji na Guam przeniesionych zostanie pięć tysięcy żołnierzy piechoty morskiej. Koszt operacji ma wynieść 8,6 miliarda dolarów, z czego Japonia zobowiązała się pokryć 3,1 miliarda. Ze swojej strony Amerykanie mają zwracać opuszczane posesje wspólnotom lokalnym.

(reuters.com)