Władze Mali poinformowały, że liczba ofiar przeprowadzonego trzy dni temu zamachu na bazę wojskową w regionie Mopti w centralnej części kraju wzrosła do dwudziestu trzech osób. Napastnicy po wymianie ognia opanowali bazę i zmusili obrońców do odwrotu.
Według władz za atakiem stoi zbuntowany pułkownik Ba Ag Moussa i wierne mu oddziały. Były oficer, według informacji, którymi dysponuje rząd, ma powiązania zarówno z plemiennymi elitami Tuaregów, jak i z działającą w kraju komórką Al-Ka’idy.
Zaatakowaną placówkę w Diourze odwiedził malijski minister obrony Tiémoko Sangaré. – Nie jesteście sami – zapewniał żołnierzy. – Wszyscy kochający pokój Malijczycy są z wami. Nie słuchajcie syreniego śpiewu tych, którzy dążą do zdestabilizowania kraju.
Mali pozostaje bardzo niestabilne. Mimo wysiłków międzynarodowych sił MINUSMA kraj rozdarty jest między siły rządowe, ekstremistów religijnych i dążących do powstania niepodległego Azawadu Tuaregów.
Zobacz też: Pierwsze lądowanie Globemastera RAF-u w Mali
(voanews.com)