W Rosji oblatano dziś prototyp lekkiego samolotu wielozadaniowego ŁMS-901 Bajkał. Maszyna, wystartowawszy z pilotem doświadczalnym pierwszej klasy Walentinem Ławrientjewem za sterami, spędziła w powietrzu około dwudziestu pięciu minut i wzniosła się na wysokość 500 metrów. Oblot zorganizowano na lotnisku w Aramile pod Jekaterynburgiem. W czasie lotu nie stwierdzono żadnych problemów technicznych.

ŁMS-901 opracowało przedsiębiorstwo Bajkał-Inżyniring (sic!) z Irkucka na zlecenie rosyjskiego ministerstwa przemysłu i handlu. W zamyśle samoloty tego typu mają zająć miejsce wiekowych dwupłatów An-2 głównie w małych liniach lotniczych zapewniających połączenia lokalne na Syberii, stepach Azji Środkowej i rosyjskim Dalekim Wschodzie. Niewykluczone jest także zastosowanie poza strefą ściśle cywilną. W sierpniu tego roku An-2 będzie świętować siedemdziesiątą piątą rocznicę oblotu.



Trzeba jednak podkreślić, że ŁMS-901 nie po raz pierwszy oderwał się od ziemi. Stało się to już w czasie cyklu prób kołowania w trzecim tygodniu stycznia. Nie ma pewności, czy było to przypadkowe zdarzenie wynikające z tego, że pilot za bardzo rozpędził maszynę, czy też planowy element prób. Przedstawiciele ministerstwa handlu i producenta podkreślali jednak, iż nie należy uznawać tej sytuacji za pierwszy lot i nie należy przywiązywać do niej zbyt dużej wagi, gdyż samolot nie uzyskał jeszcze zgody na oblot.

Według głównego projektanta Wadima Diemina ŁMS-901 ma latać z prędkością przelotową 300 kilometrów na godzinę, a zasięg z dwutonowym ładunkiem ma wynosić 1500 kilometrów. Samolot będzie w stanie korzystać z pasów startowych niemających utwardzonej nawierzchni (długość rozbiegu – 210 metrów). Obecnie prototyp napędzany jest silnikiem General Electric H80, ale docelowo Rosjanie chcą zastosować rodzimą jednostkę napędową – Klimow WK-800S.

Samolot ma rozpiętość 16,5 metra i masę własną 2040 kilogramów. Maksymalna masa startowa sięga 4800 kilogramów. Standardowo załogę stanowi dwóch pilotów. W wersji pasażerskiej będzie zabierał na pokład dziewięć osób. Oprócz przewozu pasażerów i ładunków przewiduje się dlań rolę latającego ambulansu, samolotu patrolowego dla służb chroniących granice i wybrzeża (a także do nadzoru linii elektroenergetycznych i rurociągów) oraz samolotu dyspozycyjnego dla sił zbrojnych. Oczywiście w planach jest także eksport do innych krajów, w których obecnie są używane Any-2.



Prototyp zaprezentowano szerszej publiczności w trakcie salonu lotniczo-kosmicznego MAKS-2021. Według pierwotnych planów ŁMS-901 miał być oblatany już w ubiegłym roku. Uzyskanie wszystkich certyfikatów zaplanowano na koniec 2022 i początek 2023 roku. Kilka miesięcy później mają ruszyć pierwsze dostawy do klientów. Dyrektor generalny Uralskogo zawoda grażdanskoj awiacyi (UZGA) podczas MAKS-2021 zapowiadał, że władze państwowe zamówią co najmniej 300 egzemplarzy do roku 2030. Wartość zamówienia szacowana jest na 36 miliardów rubli (1,9 miliarda złotych). UZGA to jedyny w Rosji prywatny producent samolotów otrzymujący zamówienia rządowe.

Obecnie w Rosji znajduje się około 300 Anów-2 z ważnymi przeglądami dopuszczającymi do lotów. Zapewne w dalszych zakątkach federacji da się też znaleźć maszyny, które latają, mimo że formalnie nie powinny. Tempo produkcji seryjnej ŁMS-901 ma wynosić trzydzieści egzemplarzy rocznie.

Nie po raz pierwszy Rosjanie próbują wprowadzić na rynek pełnoprawnego następcę Ana-2, ale wydaje się, że teraz wreszcie dopną swego. Oblatany w grudniu 1994 roku górnopłat T-101 Gracz (gawron), będący w istocie głęboko zmodyfikowanym Anem-2, miał 18,15 metra rozpiętości i maksymalną masę startową 5250 kilogramów. Jako napęd wybrano silnik TWD-10 – z tej samej rodziny, która zastosowano w samolotach An-28 i śmigłowcach W-3 Sokół. Program ten umarł jednak śmiercią naturalną po wyprodukowaniu dwóch prototypów.



Przedsiębiorstwo ASA-Aerodizajn odkupiło komponenty przygotowane do montażu pierwszych dwudziestu seryjnych Graczów. Na ich bazie Wadim Diemin opracował konstrukcję, którą promowano na rynkach międzynarodowych pod nazwą Viscount V100. W kwestii napędu klient miał mieć do wyboru silniki Pratt & Whitney PT6A-65B i Honeywell TPE331.

Z kolei Sibirskij nauczno-issledowatielskij institut awiacyi im. S.A. Czapłygina prowadził program rodziny samolotów oznaczonej TWS-2. W tym wypadku zdecydowano się jednak na układ dwupłata. Mimo że konstrukcja została uznana za udaną i zdobyła zamówienia, okazała się za duża i za ciężka. Rosjanom brakowało również silnika turbośmigłowego lokalnej produkcji o wymaganej mocy około 1300 koni mechanicznych. W związku z tym ministerstwo przemysłu i handlu zamknęło program TWS-2 i we wrześniu 2019 roku nowe zlecenie otrzymał UZGA, a miesiąc później zawarto kontrakt na podwykonawstwo z Bajkał-Inżyniring.

Zobacz też: USA: Austin obiecuje więcej kontroli cywilnej i walkę z rasistami

Minpromtorg.gov.ru