Litewscy przywódcy polityczni i najważniejsi dowódcy wojskowi uzgodnili, że przez najbliższe pięć lat państwo będzie przeznaczało na obronę 5-6% produktu krajowego brutto. Tym samym Litwa jest pierwszym krajem, który oficjalnie odpowiedział na apel Donalda Trumpa (choć bez powoływania się bezpośrednio na niego). Trump wezwał europejskich członków NATO do zwiększenia wydatków na obronność właśnie do poziomu minimum 5% PKB. W tej chwili Litwa wydaje na obronność 2,85% PKB.
Zwiększone wydatki wojskowe na lata 2026–2030 zostały zatwierdzone przez Radę Obrony Państwa. Jest to organ skupiający przedstawicieli prezydenta państwa, rządu i sił zbrojnych kreujący politykę obronną Litwy. Pieniądze na ten cel mają być pozyskane z pożyczek państwowych i przez obcinanie innych wydatków publicznych. Nie przewiduje się podnoszenia podatków. Jednocześnie litewski parlament będzie musiał każdego roku potwierdzać decyzję w głosowaniu nad budżetem.
Lithuania commits to allocating between 5% and 6% of its GDP to defense from 2026 to 2030. The decision was made today at the State Defense Council. Difficult times require bold decisions& leadership. We call on our allies to follow this lead. The era of passive “sit-and-wait”…
— Kęstutis Budrys (@BudrysKestutis) January 17, 2025
Oczywiście bezpośrednim powodem zwiększenia wydatków obronnych jest zagrożenie ze strony Rosji i jej napaść na Ukrainę. Dlatego, poza zwiększeniem własnej obrony, Litwa zobowiązała się do przekazania Ukrainie pomocy wojskowej o wartości minimum 0,25% swojego PKB. Do tej pory Litwa przekazała Ukrainie amunicję artyleryjską kaliber 155 milimetrów, transportery opancerzone M113, wozy dowodzenia M577, systemy antydronowe i działa bezodrzutowe Carl Gustaf. Do tego, obok Islandii, jest liderem koalicji państw dostarczających Ukrainie systemy rozminowywania.
Chociaż deklaracja litewskich przywódców zbiegła się w czasie z wezwaniem Trumpa, nie jest bezpośrednią na nie odpowiedzią. Litwini myśleli o zwiększeniu wydatków na obronność już wcześniej. Szeroka debata odbyła się na ten temat już w listopadzie zeszłego roku. Podkreślano wtedy, że priorytetem litewskiej polityki obronnej jest utworzenie pełnej dywizji piechoty do 2030 roku. Ma ona liczyć około 17 500 żołnierzy służby zawodowej, aktywnej rezerwy i zasadniczej służby wojskowej. Dywizja powstanie poprzez połączenie i wzmocnienie obecnych jednostek wojsk lądowych oraz utworzenie nowych.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Jesienią zeszłego roku Rada Obrony Państwa poinformowała, że przy obecnym poziomie finansowania dywizja osiągnie pełną liczebność dopiero w latach 2036–2040. Prezydent Gitanas Nausėda powiedział, że dla dotrzymania pierwotnego terminu potrzeba będzie 10–14 miliardów euro ponad wydatki planowane do tej pory. To oznaczało konieczność wydawania na obronność 5–5,5% PKB przez kolejne sześć lat, co właśnie uchwalono w nieco zmodyfikowanej formie.
Wzmacnianie litewskiej obrony
Decyzja o formowaniu dywizji piechoty została podjęta przez Radę Obrony Państwa 23 stycznia 2024 roku. Jej podstawę będą tworzyły trzy istniejące brygady piechoty: Żelazny Wilk, Gryf i Auksztota (rezerwowa). W ramach formowania jednostki od podstaw zostanie utworzony pułk artylerii. Do tego istniejące bataliony inżynieryjny i obrony przeciwlotniczej zostaną zreorganizowane w pułki, a batalion huzarów (zmotoryzowany) – w batalion czołgów. Resort obrony poinformował już o oficjalnym zatwierdzeniu programu zakupu dla tej jednostki czołgów podstawowych Leopard 2A8 i bojowych wozów piechoty CV90. Zakupiono również inne rodzaje uzbrojenia: wyrzutnie M142 HIMARS, armatohaubice CAESAR czy bojowe wozy piechoty Vilkas.
Ze względu na niskie moce produkcyjne koncernu KNDS pierwsza kompania czołgów ma być dostarczona w 2029 roku, a kompletny batalion ma być sformowany w 2034 roku. Tymczasem dywizja powinna funkcjonować już w 2030 roku. Z tego powodu szefostwo litewskiego ministerstwa obrony rozmawia z niemieckim producentem na temat możliwości przyspieszenia dostaw Leopardów 2A8 tak, aby dostawy zakończyły się cztery lata wcześniej, niż zakłada dotychczasowy harmonogram. 9 stycznia ministerka obrony Dovilė Šakalienė potwierdziła, że Litwa zapłaci za czołgi z góry, co ma spowodować dostawę całego batalionu do 2030 roku. Ponadto minister powiedziała, że takie same rozmowy na temat przyspieszenia dostaw i ewentualnych płatności z góry są prowadzone z producentami innych zamówionych typów uzbrojenia.
Drugim elementem wzmacniania litewskiego potencjału obronnego jest zwiększenie zasobu osobowego, z którego mogą czerpać siły zbrojne. W roku 2030, w momencie osiągnięcia przez dywizję pełnego stanu, litewskie siły zbrojne mają liczyć około 15 500 żołnierzy zawodowych i 50 tysięcy żołnierzy aktywnej rezerwy. Zostanie to osiągnięte poprzez reformę obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej dla mężczyzn w wieku od 18 do 22 lat. Służba będzie trwała od trzech do dziewięciu miesięcy. W tej chwili pobór obejmuje około 4 tysięcy Litwinów rocznie, ale każdego roku liczba ta ma rosnąć, by w 2028 roku sięgnąć poziomu 7 tysięcy mężczyzn. Liczba rezerwistów powoływanych na coroczne ćwiczenia ma w tym czasie wzrosnąć z 3800 do 5900.

Vilkas podczas defilady w Wilnie.
(Jaunuolis, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)
Wreszcie trzecim elementem wzmacniania obrony jest tworzenie Bałtyckiej Linii Obrony. W styczniu 2024 roku Litwa, Łotwa i Estonia zawarły porozumienie o wspólnej budowie linii umocnień na granicach z Rosją i Białorusią. Prace rozpoczną się w styczniu przyszłego roku i obejmą budowę 600 obiektów umocnionych; każdy zdolny będzie pomieścić dziesięciu żołnierzy z wyposażeniem. Realizacja tego projektu jest wyceniana na 60 milionów euro.
Trwa również dyskusja o możliwości dodatkowego wzmocnienia Bałtyckiej Linii Obrony polami minowymi. Co prawda Litwa ratyfikowała „Konwencję o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu”, a Łotwa i Estonia ją podpisały, ale coraz więcej państw uznaje, że traktat powstały w 1997 roku był tworzony w zupełnie innych uwarunkowaniach międzynarodowych i nie przystaje do dzisiejszych wyzwań. Pola minowe byłyby znaczącym utrudnieniem dla rosyjskiego ataku i miałyby kluczowe znaczenie zwłaszcza w przypadku państw tak małych jak Litwa, Łotwa i Estonia, które są pozbawione głębi operacyjnej.