Zdaniem szefa sztabu armii indonezyjskiej, generała Pramono Edhie Wibowo, zakup Leopardów ma „wyrównać potencjał militarny kraju z sąsiadami”. Obecnie podstawowymi wozami bojowymi Indonezji są czołgi AMX-13 i PT-76, określane jako „nadające się prosto do muzeum”. Dla porównania Singapur dysponuje 96 Leopardami 2A4, Malezja 48 PT-91M, a Tajlandia zamówiła niedawno na Ukrainie 48 T-84.

Krytycy projektu podnoszą z kolei bardzo ważną kwestię: po co wyspiarskiemu krajowi jakim jest Indonezja 60-tonowe Leo 2? Należy także mieć na uwadze fakt, że indonezyjska infrastruktura drogowa jest zupełnie nieprzystosowana dla czołgów, zwłaszcza w rejonie jedynych 2 granic lądowych. Relacja koszt-efekt wydaje się być zupełnie nieopłacalna. Co ciekawe w samej armii silne było lobby jeszcze cięższych Abramsów.

Bitwa o Leopardy będzie długa i zaciekła. Parlament jest ośmielony swoim niedawnym sukcesem kiedy to nie dopuścił do przejęcia (za darmo) 24 F-16 C/D z amerykańskich nadwyżek sprzętowych.

(www.atimes.com)