Odległy horyzont czasowy realizacji jednego ze sztandarowych projektów niemiecko-francuskich zmusza siły zbrojne obu krajów do szukania rozwiązań suwerennych. Przed takim wyborem stoją Francuzi, którzy jeszcze do niedawna zapewniali, że zmodernizowany czołg podstawowy Leclerc XLR (nazywany także Leclerc Rénové lub Leclerc F1) w linii prostej będzie wymieniany na wozy bojowe będące efektem programu Main Ground Combat System (MGCS). Teraz już nie jest to takie jasne i oczywiste.

Podczas przesłuchania w Zgromadzeniu Narodowym dotyczącego projektu ustawy finansowej na rok 2026 szef Dyrekcji Generalnej do spraw Uzbrojenia Emmanuel Chiva odpowiadał na pytania o projekty realizowane we współpracy z Niemcami. Na podstawie udzielanych odpowiedzi można wysnuć wniosek, że DGA kwestionuje utrzymanie zdolności do produkcji ciężkiego czołgu przed wprowadzeniem czołgu następnej generacji.

Koniec tego roku, a być może początek przyszłego, będzie również kluczowy dla MGCS. Projekt wznowiono w kwietniu 2024 roku po niepowodzeniach spowodowanych sporem między zaangażowanymi firmami. Wówczas program podzielono na osiem filarów. Francja otrzymała rolę wiodącą w dwóch z nich, Niemcy – w kolejnych dwóch. Trzy miesiące wcześniej Niemcy zaprezentowały swoja koncepcję MGCS, otwarcie zrywając z tradycjami znanymi z Leoparda 2. Dzisiaj MGCS może pochwalić się nowym sukcesem wraz z utworzeniem spółki projektowej dla francuskich i niemieckich spółek zależnych KDNS, Rheinmetall i Thales.

Francuski Leclerc i polski Leopard 2 na niemieckim promie M3.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Według Chivy MGCS nie jest wstrzymany, nie jest w stanie upadłości, po prostu znajduje się w fazie rozruchu. Obecnie DGA czeka na konsensus branży w sprawie przedstawionych propo­zy­cji. Celem jest przyznanie producentom kontraktów na czteroletni okres rozpo­czy­na­jący się na początku przyszłego roku lub pod koniec tego. Od czasu uruchomienia w 2017 roku MGCS jest znacznie opóźniony. Nie jest już takie pewne, czy czołg przyszłości, opracowany na bazie MGCS, który ma być „systemem systemów”, będzie gotowy do służby do 2040 roku. Na to wszystko potrzeba czasu, gdyż ma powstać flota pojazdów robotycznych i różnych typów załogowych pojazdów opancerzonych połączonych w „chmurę bojową”.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 2000 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

GRUDZIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 89%

Warto przypomnieć, że Leclerki, nawet zmodernizowane do standardu XLR, osiągną kres żywotności właśnie około 2040 roku. Będą wówczas służyć od prawie pięćdziesięciu lat. Serwis Zone militaire zwraca uwagę, że pierwsze egzemplarze dostarczono w 1993 roku, a więc w tym samym, w którym zadebiutował Citroën Xantia, samochód obecnie uważany za kolekcjonerski. Sytuacja nie napawa optymizmem i rodzi obawy, aby nie przespać właściwego momentu do podjęcia decyzji o zapewnieniu ciągłości francuskich wojsk pancernych. Obawa przed tym, że MGCS nie przyniesie zakładanych efektów i że jest obarczony tak dużą niepewnością, wymusza gorączkowe poszukiwanie rozwiązania.

Stąd pomysł „tymczasowego” rozwiązania. Niemcy, dla których komponent pancerny zawsze był priorytetem, podjęły tę decyzję, opracowując Leoparda 3, podczas gdy Francja nadal się waha. Paryż nadal otacza się nimbem doskonałości Leclerca, którego produkcja jest już raczej niemożliwa. Największe problemy związane są z silnikiem SACM V8X i przekładnią SESM ESM 500. Mimo że wytwarza moc 1500 koni mechanicznych, jest na tyle niewielki, że mieści się w komorze silnika Leclerca. Debata w sprawie nowej jednostki napędowej trwa w najlepsze.

Próby czołgu Leclerc XLR na poligonie w Bourges.
(DGA)

Oczywiście są produkowane inne silniki czołgowe, ale są zbyt dużych rozmiarów i nie zmieszczą się w kadłubie Leclerca. Silnik tego wozu pancernego to jednak wizytówka, która nie ma zamiennika (nie licząc oczywiście Leclerca wyeksportowanego do Zjednoczonych Emiratów Arabskich). Zupełnie teoretycznie jest z tego wyjście: należałoby produkować nowe kadłuby i systemy wieżowe, aby zmieścić większy silnik. W praktyce – nie ma sprecyzowanych planów, aby to robić. Francuzi trafili w spiralę braku decyzji, która wynika z oczekiwania na przełomowy projekt MGCS bez konieczności wyboru rozwiązania pomostowego (a za takie uznano właśnie zmodernizowane Leclerki).

Rozwiązaniem dla Paryża jest Leclerc Evolution od KNDS France. Projekt zakłada przezbrojenie czołgu w działo ASCALON (Autoloaded and SCALable Outperforming guN) kalibru 120 milimetrów, opracowane przez KNDS France na potrzeby programu MGCS. Czołg koncepcyjny Leclerc Evolution zaprezentowano w czerwcu 2024 podczas salonu Eurosatory w Paryżu. Armata może być szybko zastąpiona – w mniej niż godzinę – działem z lufą kalibru 140 milimetrów. Z armatą czołgową może być sprzężony wukaem kalibru 12,7 milimetra.

Na stropie wieży znalazł się zdalnie sterowany moduł uzbrojenia ARX30 z armatą automatyczną kalibru 30 milimetrów zamiast wukaemu Browning M2. Dzięki temu zwiększy się siłę ognia (też dzięki zastosowaniu amunicji programowalnej). Zapas 150 naboi pierwszego rzutu ma pozwolić na zwalczanie bezzałogowych statków latających i słabiej opancerzonych celów.

Leclerc prowadzący ogień z karabinu maszynowego kalibru 12,7 mm.
(Ministère des Armées)

Zmiany dotknęły również kadłuba, z którego usunięto magazyn amunicji zlokalizowany obok kierowcy. Do dowódcy, kierowcy i działonowego doszedł zastępca dowódcy odpowiedzialny za obsługę dodatkowych systemów bojowych. Zapas amunicji w czołgu zredukowano do 22 naboi w automacie ładowania odseparowanym od załogi i chronionym klapami wydmuchowymi.

Przypomnijmy, że Leclerc Rénové to czołg powstający w ramach zmian wypracowanych w ramach programu Scorpion (Synergie du contact renforcée par la polyvalence et l’infovalorisation). Wymyślona przez Francuzów modernizacja Leclerca – z której Armée de terre była bardzo dumna – jest niewystarczającą do prowadzenia kampanii pancernych podobnych do tych w Ukrainie. Niemniej podniesienie potencjału bojowego chluby Armée de terre zajmuje ważne miejsce w jej planach. Zgodnie z ustawą o programowaniu wojskowym (LPM) na lata 2024-2030 wojska lądowe powinny posiadać 160 czołgów w standardzie XLR. Taki stan rzeczy ma być osiągnięty wraz z końcem 2029 roku. Zakłada się, że kolejne 40 zostanie zmodernizowane do 2035. Łączna liczba zwiększy się więc do 200 i zostanie osiągnięta pięć lat po terminiem wyznaczonym przez LPM 2019-25.

Armée de terre