W czasie wzmożonego napięcia na Bliskim Wschodzie po zabójstwie ojca irańskiego programu nuklearnego wraca sprawa zagrożenia ze strony „drugiego bliźniaka” – irańskiego programu rakietowego. Chalid Al-Bu’Ainain Al-Mazrui twierdzi, że państwa członkowskie Rady Współpracy Zatoki Perskiej muszą ściślej współpracować w dziedzinie obrony powietrznej, świadomości sytuacyjnej, walki elektronicznej, wywiadu, zwiadu i rozpoznania.
Mazrui – były dowódca sił powietrznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a obecnie doradca zastępcy naczelnego dowódcy sił zbrojnych – podkreślił, że należy przejść od koncepcji dowodzenia na polu bitwy do koncepcji zarządzania bitwą, aby skutecznie przeciwdziałać ewoluującemu irańskiemu programowi pocisków balistycznych. Tylko takie działania – zdecydowane i szybkie – mają zapewnić możliwość obrony. Największymi problemami są wzrost wzrost celności i zasięgu pocisków, a także ich dostawy do sił sprzymierzonych z Teheranem.
Iran pracuje nad wykorzystaniem rakiet nośnych wynoszących satelity do budowy pocisków balistycznych o zasięgu przekraczającym obecne 2500 kilometrów. 22 kwietnia na orbicie okołoziemskiej znalazł się satelita Nur-1 (światło), wyniesiony na trzystopniowej rakiecie nośnej Ghased (posłaniec) odpalonej z mobilnej wyrzutni na poligonie Szahrud na Wielkiej Pustyni Słonej w północno-wschodniej części kraju.
– Iran pracuje obecnie nad dwoma typami pocisków balistycznych, Szahab-4 o zasięgu 3500 kilometrów i Szahab-5 o zasięgu 5300 kilometrów, które osiągną pułap 1100 kilometrów, a ich trajektoria i prędkość i skróci czas, w którym możliwe jest ich przechwycenie – powiedział Mazrui podczas prezentacji na sympozjum Manama Air Power. – Po odpaleniu pociski będą w stanie trafić w każdy cel w Europie, a także dolecą na przeważające obszary Azji i Afryki.
Państwa Rady Współpracy Zatoki Perskiej zdołały zbudować wielowarstwową zdolność obrony przed pociskami balistycznymi, która pozwala na niszczenie pocisków o zasięgu poniżej 2500 kilometrów, takich jak Szahab-3 i Sedżdżil. Gdy Iran będzie mieć pociski o znacznie większym zasięgu, regionalny system obrony przeciwrakietowej musi zagwarantować zdolność do pozaatmosferycznego przechwycenia i zniszczenia głowicy pocisku.
Patrioty PAC-3 i THAAD-y zapewnią zdolności jedynie do strącenia pocisku poruszającego się wewnątrz atmosfery. Gdyby irańskie prace nad pociskami balistycznymi podążały bez przeszkód w założonym kierunku, obrona powietrzna krajów regionu wymagać będzie zastosowania pocisków THAAD-ER (Extended Range), o zasięgu trzykrotnie większym niż zasięg pocisku THAAD. Amerykańska Agencja Obrony Przeciwrakietowej pracuje obecnie nad wersją rozwojową THAAD-a (fututre THAAD interceptor). Pocisk ten będzie charakteryzował się większą prędkością, zasięgiem (obecnie wynosi 200 kilometrów) i wysokością przechwycenia celu.
Mazrui podkreślił, że państwa w Zatoce Perskiej powinny nabyć radary dalekiego zasięgu z możliwością dookólnej obserwacji i rozmieścić je na terytorium każdego z członków organizacji (należą do niej Arabia Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Oman i ZEA). Miałoby to umożliwić monitorowanie każdego skrawka irańskiego interioru i wczesne wykrycie odpalonego pocisku. Duże znaczenie ma odgrywać wzmocnienie łączności i integracji centrów dowodzenia i kontroli obrony powietrznej wszystkich państw regionu.
Ulepszenia i modernizacji wymaga też komputerowy system dowodzenia i kontroli Hizam al-Taawun (Pas Współpracy), który wprowadzono do użycia w 2001 roku. Najpilniejszą kwestią jednak pozostaje brak zintegrowanego systemu ostrzegania, śledzenia i przechwytywania, a także konieczność synchronizacji z systemem amerykańskim, który stanowi kręgosłup obrony przeciwrakietowej w regionie.
Zobacz też: Rafael zmodernizuje gruzińską obronę powietrzną
(breakingdefense.com)