Rząd Kosowa zaproponował w czwartek powołanie regularnych sił zbrojnych. Miałyby one zastąpić utworzone w roku 2009 cywilne Siły Bezpieczeństwa Kosowa.

Kosowska armia liczyłaby 5 tysięcy żołnierzy i 3 tysiące rezerwistów oraz miałaby do dyspozycji roczny budżet w wysokości 65 milionów euro. Projekt przewiduje osiągnięcie pełnej gotowości operacyjnej w roku 2019. Dotychczasowe Siły Bezpieczeństwa Kosowa odpowiadają jedynie za utrzymanie porządku na terenie kraju, według słów premiera Hashima Thaçiego armia miałaby „bronić suwerenności, integralności terytorialnej, obywateli, mienia oraz interesów Kosowa”.

Powołanie armii wymagałoby zmian w konstytucji, poza tym jest sprzeczne z rezolucją 1244 ONZ, w myśl której za bezpieczeństwo w Kosowie odpowiada KFOR. Pomysł oprotestował już Belgrad, który będzie się domagać zwołania sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Serbia ciągle nie uznaje niepodległości swojej byłej prowincji, jednak dzięki mediacji UE w kwietniu ubiegłego roku doszło do porozumienia w sprawie poprawy ich wzajemnych relacji. Zdaniem serbskiego rządu utworzenie kosowskiej armii stałoby w sprzeczności z tym dokumentem.

(defensenews.com)