Według Radia Wolna Azja stocznia z północnokoreańskiego miasta Cheongjin wyspecjalizowała się w budowie okrętów podwodnych przeznaczonych do transportu wojska. Przypuszczalnie gotowych jest już siedem takich jednostek.

W Cheongjin budowano wcześniej zwykłe jednostki cywilne, zmiana nastąpiła w roku 2013, a stocznia przestawiła się w całości na produkcję na potrzeby wojska. Źródła Radia Wolna Azja podają, że pierwsze konstrukcje wywodziły się z miniaturowych okrętów podwodnych, mogły zanurzać się na głębokość trzydziestu metrów i zabierać na pokład dziesięciu żołnierzy. Plany na rok 2015 zakładały budowę sześciu jednostek zdolnych do przewożenia trzydziestoosobowego desantu. Okręty mogą podobno schodzić na głębokość sześćdziesięciu metrów i przebywać w zanurzeniu osiemdziesiąt godzin. Według doniesień z powodu siedemdziesiątej rocznicy Partii Pracy Korei załoga stoczni postanowiła zbudować siedem jednostek, z którego to zobowiązania miała się wywiązać. Zdaniem źródeł radia blachy na budowę transportowców dostarczono z Rosji, a silniki pochodzą z Niemiec.

Prace nad podwodnymi transportowcami budzą duże zaniepokojenie Seulu. Południowokoreański wywiad meldował w sierpniu bieżącego roku o zniknięciu ponad pięćdziesięciu miniaturowych okrętów podwodnych Północy. Wraz z pracami nad pociskami balistycznymi odpalanymi z okrętów podwodnych i rozwojem kolejnych wersji transportowego Ana-2 budzi to poważne obawy, iż w Pjongjangu planowana jest wojna.

Idea okrętów podwodnych do transportu wojska nie jest nowa. W trakcie drugiej wojny światowej Japończycy zbudowali łącznie trzynaście jednostek typów D1 i D2, które przenosiły desant liczący do 110 żołnierzy i dwie barki desantowe. Pomysł okazał się niezbyt udany, a podwodny transport wojska ogranicza się obecnie do oddziałów specjalnych.

(rfa.org; na zdjęciu północnokoreański okręt podwodny typu Sang-O zdobyty przez Koreę Południową w 1996 roku, fot. Idobi na licencji  Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)