Pech nie opuszcza okrętu podwodnego o napędzie atomowym Perle (S606). Przebywająca w suchym doku w Tulonie jednostka typu Rubis, poddawana obecnie zakrojonej na dużą skalę odbudowie po pożarze, kolejny raz musiała zmierzyć się z ogniem, który wybuchł na jej pokładzie. Szczęśliwie incydent nie spowodował poważnych strat, a akcję gaśniczą ukończono w nocy z 26 na 27 września. Płomienie pojawiły się w dziobowej części okrętu, w pomieszczeniu do przechowywania żywności. Zapłonowi najprawdopodobniej uległy materiały izolacyjne.
Po wykryciu pożaru wczoraj około godziny 12.45 wszyscy cywilni pracownicy zostali ewakuowani z jednostki, a do pracy przystąpili strażacy z portu wojennego w Tulonie i marynarze, a do pomocy ściągnięto także strażaków z Marsylii (marsylską straż pożarną wystawia francuska marynarka wojenna, podobnie jak paryską – francuskie wojska lądowe). Ze względu na utrudniony dostęp do źródła ognia, a tym samym trudność w ustaleniu, czy udało się zlikwidować wszystkie ogniska pożaru, akcja trwała kilkanaście godzin.
L'incendie à bord du sous-marin nucléaire d’attaque Perle à Toulon est éteint, on fait le point https://t.co/KMCiY7JV9Z pic.twitter.com/r2VnIpJCed
— Var-matin (@Var_Matin) September 27, 2022
—REKLAMA—
Do poprzedniego pożaru doszło 12 czerwca 2020 roku. Perle znajdował się wówczas – podobnie jak teraz – w suchym doku i przechodził prace remontowe. Ogień pojawił się w przedziale dziobowym, walka z żywiołem trwała czternaście godzin, podczas których ogień praktycznie w całości strawił dziobowe przedziały. Sytuację udało się opanować dopiero po zalaniu wnętrza jednostki pianą gaśniczą. W akcji pożarowej brało udział 100 strażaków i 150 innych osób wspierających działania ratunkowe.
Rozmiar strat mógł być znacznie większy, ale w ramach przygotowań do remontu z okrętu usunięto reaktor jądrowy wraz z paliwem, uzbrojenie, akumulatory i paliwo dla silnika dieslowskiego. Pożar zniweczył jednak efekty prac remontowych, realizowanych od stycznia 2020 roku.
Hier, un sinistre s’est déclaré dans un local dédié au stockage de vivres situé en zone avant du SNA Perle, en arrêt technique à Toulon.
Il n’a occasionné que des dégâts mineurs sans impact sur la fin du chantier. Aucun blessé ni dommage environnemental ne sont à déplorer. pic.twitter.com/avWRn9sHoQ— Chef d'état-major de la Marine (@amiralVandier) September 27, 2022
Eksperci z Naval Group, Marine Nationale i Direction Générale de l’Armement przeprowadzili szczegółową analizę zniszczeń. Początkowo oceniano, że spowodowana bardzo wysoką temperaturą deformacja kadłuba sztywnego Perle’a (zbudowanego ze stali 80 HLES, cechującej się podwyższoną granicą plastyczności) może być nieodwracalna i oznaczać złomowanie. Sporządzono jednak studium wykonalności naprawy, które zakończono pozytywną rekomendacją i francuska administracja podjęła decyzję o remoncie. Skala zniszczeń wymagała nieszablonowego podejścia do tematu. Zdecydowano się na przeszczepienie całej sekcji dziobowej z innego okrętu, wycofanego już ze służby. Jako dawca posłużył Saphir, zwodowany w 1979 roku, a wycofany w lipcu 2019 roku jako pierwszy z sześciu okrętów typu Rubis.
W pierwszej kolejności obie jednostki rozcięto w środkowej części, tuż za kioskiem, a następnie dopasowano i zespawano części przeznaczone do zachowania. Powstały w ten sposób „potwór Frankensteina” mierzy o 140 centymetrów więcej od oryginalnej konstrukcji (pierwotnie 73,6 metra) i ma wyporność większą o 68 ton (pierwotnie 2670 ton wyporności w zanurzeniu). Zakończenie prac i przywrócenie okrętu do służby planowane jest na połowę 2023 roku. Odbudowany Perle ma pozostać w służbie do lat trzydziestych.
Na koniec zwróćmy jednak uwagę, że do pożaru doszło na tej części Perle’a, która jeszcze niedawno była częścią Saphira. Dowództwo francuskiej marynarki wojennej oświadczyło już, że wczorajszy pożar nie wpłynie na harmonogram remontu ani na powrót okrętu podwodnego na morze.
W służbie pozostaje wciąż pięć okrętów tego typu: Rubis, Casabianca, Émeraude, Améthyste i właśnie Perle, najmłodszy w tym gronie (zwodowany we wrześniu 1990 roku). Są to najmniejsze atomowe okręty podwodne na świecie. Uzbrojone są w torpedy ECAN F17 Mod 2, przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych, oraz pociski SM 39 Exocet. Łącznie mogą przenosić czternaście torped i Exocetów. Do kierowania ogniem służy system DLT D3. Opcjonalne uzbrojenie stanowią miny TSM 3510 (maksymalnie dwadzieścia osiem sztuk), stawiane z wyrzutni torpedowych. Rubisy są one stopniowo zastępowane przez uderzeniowe atomowe okręty podwodne typu Barracuda.
Zobacz też: Chińska torpeda o napędzie atomowym – kaczka dziennikarska czy nie?