Z Izraela po raz kolejny płyną doniesienia o debiucie bojowym wielozadaniowych samolotów bojowych F-35I Adir. 140. Eskadra „Neszer ha-Zahaw” (złoty orzeł) miała wziąć udział w uderzeniach na stanowiska syryjskiej obrony powietrznej pod koniec lutego.

Naloty, o których mowa, przeprowadzono w następstwie zestrzelenia izraelskiego F-16 przez syryjski pocisk przeciwlotniczy. Czy w operacji faktycznie wzięły F-35 – oczywiście nie wiadomo. Na rozkaz generała dywizji Amikama Norkina, dowódcy Chel ha-Awir, wszelkie informacje o użyciu Adirów – nawet o lotach szkolnych – są objęte tajemnicą wojskową.

Jeśli jednak przyjąć wersję, że F-35I faktycznie ruszyły do walki, nie przesądza to jeszcze, że użyły jakiegokolwiek uzbrojenia. Wśród nielicznych informacji, które wypuszczono poza barierę tajności zarządzonej przez Norkina, jest ta, że dowództwo izraelskiego lotnictwa zachwyciły możliwości Adira w zakresie zbierania i przetwarzania informacji.

W związku z tym możliwe byłoby wykorzystanie F-35 w charakterze latającego posterunku wczesnego ostrzegania. Trzymałby się on poza zasięgiem syryjskich rakiet przeciwlotniczych, ale na tyle blisko, aby ostrzegać inne izraelskie samoloty o potencjalnych zagrożeniach.

Po raz pierwszy tego rodzaju doniesienia pojawiły się w marcu 2017 roku, ledwie miesiąc po dostawie pierwszych Adirów do Izraela. Wówczas sprawa przycichła, a informację uznano za fałszywą. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło: izraelskie wojska lotnicze przyjęły dostawy kolejnych maszyn, a w grudniu ubiegłego roku ogłosiły wstępną gotowość operacyjną Adirów. W tym kontekście nie można wykluczyć, że doszło już do ich chrztu bojowego, ale z ogłaszaniem tego jako faktu należy się wstrzymać.

Zobacz też: Gotowość operacyjna bomb szybujących Spice 1000

(flightglobal.com)

US Air Force / 1st Lt. Erik D. Anthony