Jordania oficjalnie złożyła zamówienie na wielozadaniowe samoloty bojowe F-16 w najnowszej konfiguracji Block 70. Koncern Lockheed Martin poinformował 16 czerwca, że Jordańczycy podpisali porozumienie międzyrządowe w sprawie zakupu ośmiu egzemplarzy (formalnie w prawodawstwie amerykańskim nosi ono nazwę Letter of Offer and Acceptance, w skrócie LOA). Nie ujawniono jednak, ile maszyn spośród tej ósemki będzie jednomiejscowych, a ile dwumiejscowych.
Amman otrzymał zgodę amerykańskiego Departamentu Stanu na zakup szesnastu F-16 Block 70/72 w lutym tego roku. Wówczas szacowana wartość dwunastu samolotów jednomiejscowych i czterech dwumiejscowych wynosiła 4,1 miliarda dolarów. Nie wiadomo na razie, jaka będzie wartość zredukowanej transakcji ani czy Jordańczycy zachowają proporcję 3:1. Samoloty powstaną w zakładach Lockheeda w Greenville w Karolinie Południowej, gdzie otwarto linię montażową w 2019 roku.
Transakcja pozwoli wycofać najstarsze Fighting Falcony i zapewni skokowy wzrost możliwości bojowych jordańskiego lotnictwa, zwłaszcza w zadaniach powietrze–ziemia. Na liście komponentów udostępnionych do sprzedaży, którą opublikowała Agencja Departamentu Obrony do spraw Współpracy w Sferze Bezpieczeństwa (DSCA) znalazły się między innymi zasobniki celownicze AN/AAQ-33 Sniper ATP, wyświetlacze nahełmowe JHMCS II lub Scorpion HObIT, bomby Mk 84 i Mk 82, a także zespoły kierowania KMU-556 i KMU-572 do montażu bomb JDAM oraz zestawy powierzchni sterowych korygujących tor lotu MXU-650/651 i komputerowe zestawy naprowadzania MAU-209/210 do bomb Paveway.
Pokręcone losy jordańskich F-16
Porozumienie w sprawie dostawy pierwszych Fighting Falconów – dwunastu F-16A i czterech F-16B w konfiguracji Block 15 OCU-ADF – do Haszymidzkiego Królestwa Jordanii zawarto w lipcu 1996 roku na fali odprężenia w stosunkach między Izraelem i jego arabskimi sąsiadami. Trzy lata wcześniej Icchak Rabin i Jasir Arafat podpisali porozumienia z Oslo, a wkrótce później wszedł w życie jordańsko-izraelski traktat pokojowy. Program dostaw F-16 otrzymał kryptonim „Peace Falcon”. Amerykanie przekazali maszyny używane, mające za sobą służbę w eskadrach liniowych i Gwardii Narodowej, ale wyremontowane i zmodernizowane.
Jordańczycy planowali wówczas pozyskanie nawet siedemdziesięciu Fighting Falconów, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała te plany. Dopiero w styczniu 2003 roku ruszyły dostawy drugiej partii, na którą ostatecznie złożyło się szesnaście F-16A i jeden F-16B, wszystkie z nadwyżek sprzętowych Gwardii Narodowej, które następnie zmodernizowano do wersji Block 20 MLU w tureckich zakładach TUSAŞ.
Jordania postanowiła wobec tego szukać szczęścia w Europie. W 2005 roku uzgodniono pozyskanie kolejnych używanych Fighting Falconów z Belgii i Holandii pod szyldem „Peace Falcon III”. W ostatecznym rozrachunku Belgia przekazała w 2009 roku dwanaście F-16A i cztery F-16B, natomiast Holandia, która najpierw wycofała się z transakcji, wkrótce później zapowiedziała sprzedaż F-16BM w ramach zupełnie osobnego programu „Peace Falcon IV”. Sześć egzemplarzy trafiło do Jordanii również latem 2009 roku.
Mniej więcej w tym samym czasie belgijski rząd wystawił na sprzedaż kolejne dziewięć F-16AM. Po długich negocjacjach z Jordanią transakcję obejmującą tylko sześć F-16AM, ale też trzy F-16BM, uzgodniono w lipcu 2011 roku. Rok później Holendrzy ogłosili zamiar sprzedaży piętnastu Fighting Falconów i po raz kolejny chęć zakupu zgłosił Amman. I tym razem negocjacje trwały długo, a w ślad za nimi przeciągnęły się dostawy. Ostatnie egzemplarze z transzy liczącej trzynaście maszyn jednomiejscowych i dwie dwumiejscowe przekazano jesienią 2017 roku.
Równolegle z pozyskiwaniem nowych (czy raczej „nowych”) Fighting Falconów sprzedawano stare. W 2013 roku trzynaście egzemplarzy (dziewięć A i cztery B w najstarszej konfiguracji ADF) odsprzedano Pakistanowi, który z pomocą Turcji zmodernizował je do konfiguracji MLU. Pakistańczycy mieli apetyt na kolejny zakup, ale te plany spaliły na panewce.
Jordańskie F-16 intensywnie uczestniczyły w zwalczaniu bojowników samozwańczego Państwa Islamskiego. Jeden z nich niestety rozbił się podczas lotu bojowego nad Syrią, a jego pilot, Muaz al‑Kasasbe, został pojmany przez islamistów i kilka tygodni później zamordowany przez spalenie w klatce. Przez pewien czas Jordańczycy uczestniczyli też w wojnie jemeńskiej po stronie koalicji prowadzonej przez Arabię Saudyjską i stracili tam przynajmniej jeden samolot.
Według raportu World Air Forces 2022 Jordania posiada obecnie czterdzieści cztery F-16A i piętnaście F-16B w służbie liniowej. Należą one do trzech eskadr stacjonujących w bazie lotniczej imienia Szachida Mwaffaka as-Saltiego w Al-Azraku. Można się spodziewać, że po przyjęciu do służby dużo nowocześniejszych F-16C/D pewna liczba starych Fighting Falconów – zapewne więcej niż osiem – trafi na sprzedaż. Należy pamiętać, że zgoda na sprzedaż szesnastu maszyn wciąż obowiązuje, toteż jeśli opcję tę zachowano w LOA i jeśli Jordania znajdzie pieniądze, będzie mogła praktycznie z marszu zamówić drugą ósemkę.