Japońskie ministerstwo obrony wystąpiło z oficjalną prośbą o przyjęcie do programu F-35, jako partnera poziomu 3. Pentagon ma być jednak sceptycznie nastawiony do tego pomysłu.
Prawdopodobnie Japonia chce zająć miejsce zwolnione przez Turcję, wykluczoną z programu za kupno rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400. Inni partnerzy poziomu 3 to Australia, Dania, Kanada i Norwegia. Przyjęcie do programu na tym poziomie oznaczałoby dla Japonii produkcję elementów myśliwca i udział w programach modernizacyjnych.
Tutaj sprawa zaczyna robić się skomplikowana. Waszyngton, aby zachęcić Tokio do wyboru F-35, zgodził się na uruchomienie w Japonii drugiej poza USA linii montażowej F-35. Miało tam powstać 38 spośród 42 F-35 dla Powietrznych Sił Samoobrony. W pewnym momencie rozważano nawet eksport elementów produkcji japońskiej. Na początku tego roku Tokio podjęło jednak decyzję o zamknięciu do roku podatkowego 2022 linii montażowej w Toyamie pod Nagoją. Przyczyną najprawdopodobniej są względy finansowe. F-35 montowane w USA mają być tańsze.
Na tym nie kończy się specyficzny status Japonii, która już jest de facto nieformalnym partnerem. Powietrzne Siły Samoobrony w najbliższych latach staną się najliczniejszym po Stanach Zjednoczonych użytkownikiem Lightninga II. Pod koniec ubiegłego roku w Tokio zapadła decyzja o zamówieniu kolejnych stu F-35, w tym F-35B. W tej sytuacji nie dziwi zainteresowanie japońskiego ministerstwa obrony dołączeniem do programu na zasadach partnerstwa.
Według serwisu Defense News Pentagon jest jednak negatywnie nastawiony do sformalizowania udziału Japonii w programie. Lista partnerów uczestniczących w pracach nad F-35 została oficjalnie zamknięta w roku 2002. Pięć lat później osobne porozumienie zamknęło możliwość dołączenia do programu państwom nieuczestniczącym we wcześniejszym etapie prac. Pentagon obawia się, że w razie przyjęcia Japonii wkrótce zgłoszą się kolejne państwa chętne do zostania partnerami.
zobacz też: Wymagania wobec japońskiego myśliwca następnej generacji
(defensenews.com)