Izraelski rząd zdecydował się na kontynuację produkcji czołgu podstawowego Merkawa Mk IV dla wojsk pancernych Sił Obrony Izraela. Poinformował o tym minister obrony Izraela, Mosze Jaalon, podczas spotkania z przedstawicielami przemysłu obronnego w Kirjat Szmona.

Pierwszy czołg Merkawa Mk I wszedł do służby w izraelskich wojskach pancernych w 1979 roku. Produkowany wówczas w czterech wariantach, wziął udział w walkach w południowym Libanie w 1982 roku. Obecnie wykorzystuje się wszystkie odmiany pojazdów, począwszy od najstarszych Merkawa Mk I. Zgodnie z najnowszym planem przezbrojenia dwie pierwsze wojsko wycofa ze służby bojowej, tworząc miejsce dla najnowszej. Starszy sprzęt nie zostanie zezłomowany, lecz znajdzie nabywców za granicą, przynajmniej tak twierdzą źródła rządowe.

Nad produkcją Merkawy od dłuższego czasu zbierały się czarne chmury. Zmiana myślenia na temat przyszłej wojny doprowadziła do ograniczenia zamówień na ciężki sprzęt pancerny, w tym izraelskie czołgi podstawowe. Co więcej, w ubiegłym roku armia nie zamówiła żadnego egzemplarza, tłumacząc to przyjętą strategią rozwoju sił zbrojnych i koniecznością cięć budżetowych w wydatkach na zbrojenia. Przesunięcie środków z wojsk lądowych na rozwój bezzałogowych statków latających i prowadzenie wojny cybernetycznej z pewnością nie poprawią sytuacji. Fundamentów obecnych wydarzeń można się doszukiwać w wojnie w południowym Libanie z 2006 roku. Wówczas bojownicy Hezbollahu, wykorzystując w dużej mierze dostarczone przez Rosjan uzbrojenie, uszkodzili 45% biorących udział w walce wozów, w tym właśnie czołgi podstawowe Merkawa Mk IV. Jeszcze przed konfliktem zadecydowano, że ich linia produkcyjna nie będzie działała dłużej niż przez cztery lata. Dzięki własnym zamówieniom i wprowadzonym ulepszeniom zdołano utrzymać ją dłużej.

Mimo że czołg jest zamawiany przez rodzimą armię, nie znajduje uznania za granicą. I tutaj jest pies pogrzebany. Brak zamówień zewnętrznych nie sprzyja rentowności programu i nie pozwala na utrzymanie linii produkcyjnej. Dlatego z pomocą przychodzi izraelski rząd, który postanowił o dokonywaniu kolejnych zamówień wersji wyposażonej w systemy ochrony aktywnej ASPR-A. Oznacza to tymczasowe kontynuowanie produkcji w poszukiwaniu szansy na eksport. Wpływ na decyzję miały również kwestie społeczne, pozwoli to bowiem na zachowanie szacunkowej liczby 800 tysięcy miejsc pracy w przemyśle zbrojeniowym, a tym samym korzystnie wpłynie na zatrudnienie.

(armyrecognition.com)