Szef sztabu Sił Obronnych Izraela generał Awiw Kochawi wystąpił do rządu z propozycją rezygnacji z zamówienia szóstego okrętu podwodnego typu Dolfin. Jest to kolejna odsłona telenoweli o zakupie niemieckich okrętów podwodnych przez Izrael.
Plan zakupu trzech jednostek niemal od początku otaczał skandal korupcyjny, w który zamieszani są premier Binjamin Netanjahu i jego prawnik, a prywatnie kuzyn, Dawid Szimron. Wkrótce okazało się, że o decyzji pozyskania dodatkowych jednostek premier nie poinformował ani ministra obrony Moszego Ja’alona, ani dowództwa Cahalu.
Generał Kochawi twierdzi, ze rezygnacja z ostatniego Dolfina, który miałby wejść do służby w roku 2030, pozwoliłaby zaoszczędzić pół miliarda euro. Pieniądze te miałyby zostać przeznaczone na wzmocnienie sił lądowych i lotnictwa oraz przystosowanie ich do przyszłych konfliktów. Generał postuluje między innymi zakup zaawansowanej amunicji precyzyjnej.
Izraelska marynarka wojenna posiadała zwykle pięć okrętów podwodnych i dopiero w przyszłym roku ta liczba wzrośnie do sześciu. W związku z decyzją o zakupie kolejnych trzech jednostek, pojawiły się propozycje sprzedaży najstarszej trójki, która weszła do służby w latach 1999–2000. Bardzo prawdopodobne jest, że wszystkie izraelskie okręty podwodne mogą przenosić pociski manewrujące z głowicami jądrowymi.
Zobacz też: Przyszłość wojny podwodnej. UUV na okrętach podwodnych
(aawsat.com)