Jak informuje izraelska gazeta Ha-Arec, urzędnicy w tamtejszym ministerstwie obrony zwrócili się do Amerykanów z wnioskiem o usunięcie przeszkód co do sprzedaży myśliwców przewagi powietrznej F-22A Raptor. Miałoby to pozwolić Izraelowi na utrzymanie jakościowej przewagi wojskowej (Qualitative Military Edge) w rejonie, stanowiącej istotny element amerykańskiej filozofii stosunków międzynarodowych w odniesieniu do Bliskiego Wschodu.

Oficjalnie temat sprzedaży Raptorów Izraelowi nie istnieje. Samoloty te nie są już produkowane i nie ma szans na powtórne otwarcie linii produkcyjnej. Oznacza to że Amerykanie musieliby zgodzić się na redukcję własnej floty. Ale 177 maszyn pozostających w służbie to swoiste srebra rodowe US Air Force – utrata nawet jednego egzemplarza jest nie do pomyślenia, tymczasem Izrael zapewne miałby apetyt na mniej więcej dwadzieścia samolotów koniecznych do wystawienia pełnej eskadry liniowej.

Rozmowy na temat pozyskania Raptorów miałyby się toczyć przy okazji negocjacji obu stron na temat umowy obronnej. Obecne porozumienie wygasa bowiem w 2028 roku. Doktryna Qualitative Military Edge pierwszy raz pojawiła się w 1982 roku w liście Ronalda Reagana do ówczesnego premiera Menachema Begina.

W udzielonym kilka dni temu wywiadzie premier Binjamin Netanjahu stwierdził, że wbrew pojawiającym się spekulacjom umowa o sprzedaży F-35 do Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie była częścią porozumienia pokojowego zawartego przez oba kraje. Izrael jako jedyne państwo w regionie ma w swojej flocie F-35 (docelowo ma ich być nawet siedemdziesiąt pięć w pięciu–siedmiu eskadrach) i według zapewnień władz nie obawia się obecności tych maszyn w siłach powietrznych państw arabskich.

Ewentualne nabycie Lightningów II przez Zjednoczone Emiraty Arabskie złamałoby izraelski monopol na Bliskim Wschodzie. Pojawiły się także informacje, że Katar miał zwrócić się do USA z prośbą o zgodę na sprzedaż F-35. Z uwagi na napięte stosunki Kataru z Izraelem i Arabią Saudyjską oraz bliskie relacje z Turcją, o powiązaniach z Iranem nie wspominając, jest to transakcja bardzo mało prawdopodobna. Władze w Jerozolimie już zapowiedziały zablokowanie ewentualnej umowy w tej sprawie.

F-22A jest powszechnie uważany za najpotężniejszy samolot myśliwski na świecie. Wysokie koszty produkcji i eksploatacji Raptora spowodowały jednak, iż do służby w siłach powietrznych USA trafiło zaledwie 187 sztuk.

Z uwagi na obawy o nielegalne zdobycie przez Rosję i Chiny rozwiązań technicznych wykorzystanych przy budowie tych maszyn nałożono zakaz ich eksportu do krajów trzecich. Próby pozyskania F-22 podejmowały oprócz Izraela również Australia i Japonia, za każdym razem spotykały się jednak z kategoryczną odmową Waszyngtonu.

Zobacz też: Chińskie media o szansach F-22 i Rafale’a w walce z J-20

(haaretz.com)

US Air Force / Staff Sgt. James Richardson