Siły Obronne Izraela ujawniły, że irański dron strącony nad Izraelem w lutym tego roku przenosił ładunki wybuchowe o masie określonej enigmatycznie jako wystarczająca do wyrządzenia szkód. Nie wiadomo jednak, co miało być jego celem ani czy w ogóle miał wyznaczony jakiś konkretny cel.

Dron przyleciał nad Izrael z syryjskiej bazy At-Tijas (znanej też jako T4). W nocy z 8 na 9 kwietnia para izraelskich myśliwców wielozadaniowych F-15I Ra’am (na zdjęciu) zaatakowała bazę; wskutek nalotu zginęło prawdopodobnie siedmiu Irańczyków, w tym pułkownik Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Nalot przeprowadzono kilka dni przed amerykańskim atakiem instalacje związane z syryjskim programem broni chemicznej, ale obie operacje raczej nie miały ze sobą żadnego związku.

Dron został przechwycony przez śmigłowiec AH-64 i strącony trzydzieści sekund po wtargnięciu w izraelską przestrzeń powietrzną. Wkrótce potem izraelskie wojska lotnicze przeprowadziły akcję odwetową, która zakończyła się utratą F-16 w nie do końca jasnych okolicznościach.

Zobacz też: Chorwacja kupi używane izraelskie F-16

(timesofisrael.com)

US Air Force / TSGT KEVIN J. GRUENWALD