W nocy z 18 na 19 czerwca Iran zaatakował bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego we wschodniej Syrii. Było to pierwsze operacyjne użycie przez Iran pocisków balistycznych poza macierzystym terytorium od czasu zakończenia konfliktu irańsko-irackiego w 1988 roku, nie licząc krótkiego epizodu z kwietnia 2001 roku. Wówczas Iran przeprowadził ograniczony atak rakietowy na grupę uchodźców w Iraku. To drugie znaczące wydarzenie w Syrii na przestrzeni dwudziestu czterech godzin (zobacz też: Super Hornet zestrzelił syryjskiego Su-22).

Niespełna dwa tygodnie musieliśmy czekać na odpowiedź Teheranu na bliźniacze ataki terrorystów w Iranie, do których doszło 7 czerwca. Wówczas uzbrojeni bojownicy przeprowadzili zamachy na parlament Iranu oraz mauzoleum ajatollaha Chomeiniego w Teheranie.

Wskutek tego ataku śmierć poniosło trzynaście osób, zaś rannych zostało czterdziestu sześciu cywilów. Udało się jednak zlikwidować wszystkich sześciu terrorystów biorących udział w ataku. Kiedy za pośrednictwem propagandowej agencji informacyjnej do ataków przyznało się Da’isz, Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wydał oświadczenie, w którym jasno określił, że celem jest odwet na terrorystach.

Noc Przeznaczenia

Atak rakietowy na pozycje bojowników w jest częścią operacji „Lajlat al-Kadr” (nazwę zaczerpnięto od dwudziestej siódmej nocy ramadanu, Nocy Przeznaczenia, podczas której Mahometowi objawiły się pierwsze wersety Koranu). Jej przejawem była ostatnio przeprowadzona operacja antyterrorystyczna w ostanie Sistan i Beludżystan oraz uderzenie na terrorystów w hrabstwie Ghasr-e Ghand.

Dziś w nocy irańska agencja prasowa Tasnim poinformowała, że sześć rakiet ziemia–ziemia średniego zasięgu wystrzelono z baz wojskowych w ostanach Kermanszah i Kurdystan, położonych w zachodnim Iranie, w kierunku syryjskiej prowincji Dajr-az-Zaur. Według przedstawicieli Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zanim trafiły w cele, przeleciały 650–700 kilometrów, w tym nad terytorium Iraku. Wcześniej telewizja państwowa ukazywała je na mobilnych wyrzutniach.

Pociski balistyczne zidentyfikowano jako najnowszy wariant z rodziny Fateh-110. Irańczycy nadali im nazwę własną Zolfaghar. Po raz pierwszy ujawniono je we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas irański minister obrony Hossein Dehghan poinformował, że pocisk ma zasięg 700 kilometrów i już wszedł do produkcji seryjnej. Miał już wtedy za sobą pierwszy test, który zakończył się zniszczeniem celu.

Dzisiejszy atak wymierzono w kwatery główne terrorystów i zakłady produkcji bomb, które później trafiały do samochodów-pułapek i były używane do przeprowadzania ataków. Według irańskich mediów zabito wielu terrorystów oraz zniszczono sprzęt i broń.

Skutki

Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wystosował kolejny komunikat, w którym zaznaczył, że atak to kara i jednocześnie ostrzeżenie dla terrorystów i ich zwolenników, którzy zamierzają organizować kolejne zamachy w Iranie. Jeśli nie odrzucą takich pomysłów, mają trafić do piekła.

Bardziej znacząca jest jednak informacja dla innych państw biorących dział w syryjskiej rozgrywce – Stanów Zjednoczonych, Izraela, Rosji – a także dla Arabii Saudyjskiej, naturalnego wroga Iranu i przeciwnika w rywalizacji o hegemonię w świecie muzułmańskim. Wydaje się, że jest to wyzwanie rzucone Arabii Saudyjskiej i informacja dla Rijadu o ciągle rosnącym potencjale irańskich sił zbrojnych. Rzecznik prasowy Pasdaranów, generał brygady Ramazan Szarif, podkreślił, że jest to ostrzeżenie przed wtrącaniem się państwa Saudów w wewnętrzne sprawy Iranu.

Podkreśla się też, że w zasięgu pocisków balistycznych Zolfaghar znajduje się także kilka innych, ważnych miejsc. Zalicza się do nich Rijad, kwaterę główną Dowództwa Centralnego Stanów Zjednoczonych w Katarze, 5. Flotę Stanów Zjednoczonych w Bahrajnie i amerykańskie bazy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Teheran coraz szerzej zakreśla prawo do samoobrony, które ma legitymizować rozwój programu rakietowego. Dowódca irańskich wojsk lądowych, generał brygady Ahmad Reza Pourdastan, oświadczył dziś, że prawo do obrony Iranu przed zagrożeniami zewnętrznymi nie może być ograniczone do reakcji na zagrożenia w granicach terytorium państwowego. Co więcej, Iran rości sobie prawo do interwencji wszędzie tam, gdzie takie zagrożenie powstaje.

Zobacz też: Iran potwierdził istnienie trzeciej podziemnej bazy rakietowej

(abcnews.go.com, janes.com, tasnimnews.com)

Hossein Velayati, Creative Commons Attribution 4.0 International