Satelity Airbus Defence and Space wyśledziły dwa irańskie okręty, o których głośno było w październiku i listopadzie ubiegłego roku (zobacz: Iran wysłał okręty w pobliże Jemenu?). O zamiarach wypłynięcia przez zaopatrzeniowiec Buszer i fregatę Alwand na wody Atlantyku poinformował kontradmirał Habibollah Sajjari. Miał być to pokaz możliwości irańskiej marynarki wojennej (zobacz też: Iran powraca na morza).

Jak się jednak okazuje możemy mieć do czynienia, z kompletną klapą tej wyprawy. O rzekomym osiągnięciu Oceanu Atlantyckiego informowały media państwowe, ale potem sprawa przycichła. Okręty miały następnie wejść do południowoafrykańskiego portu Durban z bliżej niesprecyzowanych powodów. W listopadowym wywiadzie Sajjari nie informował o jakichkolwiek problemach tych okrętów. Powiedział jedynie o tym, że 17 października flotylla uratowała dwa irańskie statki, którym groził atak piratów w Zatoce Adeńskiej, zaś 29 października miała dotrzeć do tanzańskiego portu Dar es Salaam.

Od czasu wejścia do portu w Durbanie nie ma żadnych potwierdzonych informacji, że okręty stamtąd wypłynęły. Ponadto od 1 stycznia bieżącego roku do irańskich portów nie wpłynęła ani jedna jednostka nawodna. Obraz satelitarny ujawnił niedawno irańskiego zaopatrzeniowca w doku pływającym. Według analityków IHS Jane’s może to sugerować, że Buszer doznał znaczącego uszkodzenia któregoś z elementów konstrukcji: steru, skrzydła śruby napędowej, wału napędowego lub kadłuba. Irańska fregata czeka na zaopatrzeniowiec, gdyż sama do macierzystego portu nie da rady wrócić.

Dość niejasna sytuacja rodzi domysły na temat tej wizyty w porcie w Durbanie. Czy jest ona koniecznością po starciu z piratami lub jakimś problemem niezależnym od tego incydentu czy zamierzonym działaniem dowództwa irańskiej marynarki wojennej?

Zobacz też: Iran rozważa budowę baz w Syrii i Jemenie

(janes.com)

PH1 Alex Hicks, domena publiczna