Irańczycy ogłosili dziś, że obrona przeciwlotnicza Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zestrzeliła amerykańskiego drona zwiadowczego MQ-4C Triton lub RQ-4 Global Hawk. Amerykanie przyznają się wprawdzie do jego utraty, ale poza tym obie strony podają różne informacje na temat przebiegu incydentu.

Według Irańczyków maszynę zestrzelono za pomocą systemu przeciwlotniczego Ra’ad. W chwili trafienia przebywała ona w irańskiej przestrzeni powietrznej i rozbiła się na terenie ostanu Hormozgan. Z kolei Amerykanie – według źródeł, na które powołuje się The Associated Press – do zdarzenia doszło w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, nad cieśniną Ormuz, między Zatoką Perską a Zatoką Omańską. Nie ma jednak na razie oficjalnego potwierdzenia ze strony Pentagonu.

Na korzyść wersji amerykańskiej przemawia ilustracja użyta przez rządową agencję prasową Fars. Miała ona rzekomo przedstawiać szczątki zestrzelonej maszyny na irańskiej ziemi, w rzeczywistości był to jednak wrak izraelskiego bezzałogowca, który rozbił się w Libanie.

Nie ma także jasności co do typu zestrzelonego bezzałogowca. Z pewnością chodzi o któregoś przedstawiciela rodziny RQ-4, ale na tym pewność się kończy. Na podstawie dostępnych informacji można jednak wyciągnąć pewne wnioski.

Najprawdopodobniej zestrzelona maszyna nosiła numer 16-6510. Był to więc RQ-4N BAMS-D (Broad Area Maritime Surveillance Demonstrator), stacjonujący na co dzień w Naval Air Station Patuxent River. RQ-4N to w istocie przebudowane RQ-4A Block 10 Global Hawki, służące jako demonstratory technologii w okresie, w którym Triton istniał jedynie w planach.

Zbudowano pięć maszyn w tej konfiguracji. Jedna z nich rozbiła się w czerwcu 2012 roku opodal Patuxent River.

RQ-4 to maszyna zwiadowcza klasy HALE, wyposażona w pakiet czujników HISAR z radarem z aperturą syntetyczną, opracowany na bazie systemu ASARS-2 używanego przez U-2. Zasadniczo sposób działania RQ-4 i U-2 są pod wieloma względami zbliżone. Tymczasem Triton to morski samolot patrolowy, wyposażony także w głowicę elektrooptyczną Raytheon AN/DAS-4 MTS (Multi-spectral Targeting System), przystosowany do schodzenia na mniejszą wysokość i zbliżania się do podejrzanych obiektów na morzu. To właśnie mogło dać Irańczykom sposobność do oddania celnego strzału.

Do zdarzenia doszło w okresie ogromnych napięć w tej części świata. Harmider po tajemniczym ataku na zbiornikowce na wodach Zatoki Omańskiej już trochę przycichł, ale sprawa nie popadła w zapomnienie ani w Waszyngtonie, ani w nieprzychylnie nastawionych do Iranu stolicach Bliskiego Wschodu. Obecność bezzałogowego morskiego samolotu patrolowego może oznaczać, że Amerykanie spodziewają się powtórnego ataku na żeglugę.

Aktualizacja (21.46): Szef US Air Force Central Command, generał broni Joseph Guastella, oświadczył, że zestrzelony bezzałogowiec znajdował się w odległości trzydziestu czterech kilometrów od lądu, a wrak spadł na wodach międzynarodowych.

Zobacz też: Global Strike Command chce więcej bombowców

(militarytimes.com, thedrive.com)

Chad Slattery, US Navy