Dowódca sił powietrznych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, generał Amir Ali Hadżizade, poinformował w środę, że Iran trzykrotnie zwiększył produkcję rakiet. Było to enigmatyczne stwierdzenie, ponieważ nie wskazał, w jakim okresie nastąpił rzekomy wzrost. Podkreślił za to, iż prawo do rozwoju programu rakietowego wynika z suwerenności państwa i żadna władza nie zmusi Teheranu do odstąpienia od prac nad pociskami rakietowymi, w tym balistycznymi.

Według Hadżizadego wszystkie próby wrogich działań zmierzających do ograniczenia potencjału obronnego Iranu były skazane na porażkę. Wynikać to ma z jednego kierunku, który obrała większość polityków w tym kraju.

– Dzisiaj, pomimo wrogości w stosunku do Iranu i środków, w tym sankcji, wprowadzanych wobec Iranu liczba osób wspierających rozwój krajowego sektora obronnego wzrosła – dodał. – Politycy, rząd i parlament są zjednoczeni i jednomyślni w sprawie dalszego rozwoju programu rakietowego, w szczególności pocisków ziemia-ziemia.

Oberwał również Waszyngton, gdyż Hadżizade skrytykował podwójne standardy ustalane przez polityków amerykańskich. Z jednej strony Stany Zjednoczone dążą do ograniczenia programu rakietowego, codziennie zwiększając swój atomowy arsenał. Stosunek państw zachodnich dążących do limitacji irańskich działań na polu rakietowym określono jako globalną arogancję, która stworzyła front przeciwko Iranowi, ale suwerenne państwo nie może być do niczego zmuszone.

Powyższe deklaracje są wnioskami, które Irańczycy wyciągnęli z wizyty ministra spraw zagranicznych Francji Jeana-Yves’a Le Driana, który odwiedził Iran w poniedziałek. Podczas rozmów z tamtejszymi władzami zapewnił, że Unia Europejska w dalszym ciągu jest za utrzymaniem w mocy międzynarodowego porozumienia w sprawie programu nuklearnego Iranu z lipca 2015 roku.

W agendzie znajdowały się również rozmowy na temat drugiego bliźniaka wśród irańskich programów. Szef francuskiej dyplomacji spotkał się jednak ze zdecydowaną odpowiedzią: program budowy pocisków balistycznych nie podlega negocjacjom.

Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif napisał na Twitterze, iż Stany Zjednoczone i kraje europejskie powinny przestać zalewać region Bliskiego Wschodu uzbrojeniem o wartości setek miliardów dolarów, nie zaś zajmować się kwestionowaniem irańskiego prawa do rozwoju programu rakietowego. Podkreślił, że lokalne pociski balistyczne spełniają wymogi stawiane przez Radę Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych i nie są sprzeczne z rezolucjami.

Ponadto mają być konieczne, aby uniknąć cierpień ludności cywilnej takich jak w czasie wojny irańsko-irackiej w latach 1980–1988, gdy siły wierne Saddamowi Husajnowi zasypywały pociskami irańskie miasta. Dysponowanie przez Teheran pociskami balistycznymi ma mieć więc walor odstraszający potencjalnego agresora.

Zobacz też: Iran chce mieć napęd nuklearny dla okrętów

(defenseworld.net, presstv.com)

Hossein Velayati, Creative Commons Attribution 4.0 International